Dzisiaj Hinata ponownie przyjechał do szpitala. Ostatnio właśnie to ponure miejsce było najczęściej przez niego odwiedzanym. Czasami nawet wydawało mu się, że spędza w tym szpitalu więcej czasu niż w jego własnym domu. Nawet sam zapach szpitala zaczął co raz bardziej przypominać mu dom. To smutne miejsce odwiedzał częściej nawet od hali sportowej, w której teraz nie miał czasu nawet grać w siatkówkę, więc musiał zrezygnować z jego drużyny. Na ten czas uznał, że siatkówka może poczekać, mimo, że to właśnie teraz jego kariera nabierała rozpędu. Kochał grać, kochał moment, w którym mógł latać, ale teraz tyle samo radości przynosiły mu podróże do szpitala. Od postawienia jego stopy za drzwiami wejścia do tego chłodnego miejsca, mógł wręcz z zamkniętymi oczami odnaleźć dobrą drogę pomiędzy zimnymi ścianami korytarzy i Sali.
- Witaj Hinata.
Shoyo podniósł swoją głowę i spojrzał na znajomą twarz doktora.
- Dzień dobry doktorze.
- Znów w odwiedziny?
Hinata lekko się uśmiechną i poprawił swoją torbę treningową, która osunęła mu się z ramienia.
- Jak codziennie.
- Tylko prosiłbym dzisiaj nie za długo.
- Czy coś się stało, jest gorzej?
- Hmmm, dzisiaj po prostu ma gorszy dzień.
Chłopak zamyślił się przez chwilę, po czym pożegnał się z doktorem i ponownie ruszył do znajomych drzwi Sali nr. 19.
Zanim wszedł spojrzał przez lekko uchylone drzwi pokoju na łóżko szpitalne, na którym leżąc spoglądał przez okno jego przyjaciel.
- Witaj Kageyama!
Czarnowłosy chłopak słysząc głos Shoyo, szybko podniósł się do pozycji siedzącej, bardziej ożywiony i z uśmiechem na twarzy.
- Boke! Mówiłem Ci, że nie musisz przychodzić tutaj codziennie.
Mimo słów Tobio, chłopak dobrze wiedział, że jego odwiedziny sprawiają mu radość .
- Czyli to pewnie znaczy, że mogłem nie przynosić Ci twojego ulubionego mleka.
Kageyama zrobił zaskoczoną minę i przyciszonym głosem powiedział:
- Cicho.
Po czym sięgnął po mleko, które z uśmiechem na twarzy podał mu przyjaciel, wbił w nie słomkę i spojrzał na Hinatę, który stał obok niego.
- Czemu tak stoisz siadaj.
Oczy Shoyo zaświeciły się, po czym usiadł obok Tobio na łóżku.
- Jak się dzisiaj czujesz Kageyama?
- Teraz dostałem mleko, więc już chyba lepiej być nie może.
Hinata uśmiechnął się i spojrzał na niebieskookiego chłopaka.
- Był już może u ciebie ktoś w odwiedziny?
Tobio odłożył karton po mleku na szafkę, która znajdowała się po prawej stronie łóżka.
- Nie. I podejrzewam, że raczej nikt nie przyjdzie.
Widząc smutek w oczach przyjaciela, Hinata szybko zaczął żałować zadania tego pytania i karcić się w myślach. Baka! Jakby nie było innego tematu do rozmów.
- Eeem, widziałeś może jaka dziś piękna pogoda.
Kageyama spojrzał na okno, przez które przebijały się teraz promienie słońca lekko padające na jego twarz.
CZYTASZ
Ten ostatni raz
FanfictionZapraszam do czytania fanfika o Kageyamie i Hinacie. Przepraszam, nie wiem jaki zrobić opis, ale wejdźcie i zobaczcie sami, myślę, że sama treść was przekona do czytania. I'm sorry I wrote this...