3. Podróż

44 7 9
                                    


 Po zjedzeniu Burgera (Kizo Burgera), znów wsiedliśmy do tego pięknego, mega szybkiego i drogiego samochodu Patryka. Zapięłam pas, a on zaśmiał się.

- He he, myślę, że dojedziemy do Warszawy w jakieś dwie godzinki.

Zamurowało mnie.

- Ale Patryk, to się jedzie prawie cztery godziny! - zdziwiłam się.

- He he nie ze mną. Dach do tyłu, wciskam gaz, abonent niedostępny... A nie sorry to nie ja XD haha

 Nic nie zrozumiałam z tego, co powiedział, ale postanowiłam, że mu zaufam.

- O co właściwie chodzi z tym Kizo? - zapytałam. Chłopak oderwał wzrok od drogi i skierował na mnie spojrzenie.

- Jestem raperem, znam się na minach... A nie to znowu nie ja XD Sory. Ale serio, Jestem raperem. Kiedyś nie byłem. Dzisiaj jestem. Co ja pierdole, od zawsze byłem. Zawsze byłem raperem, to się ma w kościach. I we krwi.

Pokiwałam głową.

- I co robisz jako raper?

- Papier. Głównie pengę. Laski też. Mamonę. Joinciki. Ekipkę. Kasę jeszcze trzepię.

Pokiwałam ze zrozumieniem głową.

- I jesteś znany?

- W chuj, robię pięć sasinów hitów rocznie.

Pokiwałam głową z uznaniem.

- To bardzo dużo.

- Mamy taką ekipę nazwa się Chillwagon. Pod przewodnictwem Borygo. Może go kojarzysz.

 Pokręciłam głową. Nie kojarzyłam.

- Ten drugi z Gangu Albanii.

- Aa, to wiem.

- Jest też z nami Żabson...

- Młody Seksohilik!

- Nie, ma na imię Mati. Lubimy się. Pływamy razem na basenie. Lubię baseny.

Pokiwałam głową.

- Jest też z nami Reto...

- O jego znam, on ma oczy takie śmieszne!

- To nie jest zabawne, on stracił wzrok w wypadku.

Zamarłam.

- Serio?

- He he nie. Stracił wzrok, bo jak pracował w Big Starze to przywieźli kiedyś Nike i Adidas i to było dla niego nie do przeżycia.

- Mój Boże, serio?

- Nie, he he, żartowałem. Ma oczy. Spoko. No jest też z nami Qry, ten mały gnój...

- Jego nie kojarzę.

- I dobrze, on ma 12 lat. Jest moim synem.

- Serio?

- No. Ale nie mam kontaktu z jego matką.

Pokiwałam ze zrozumieniem głową.

- Jest też Zetha. Ale o nim niewiele osób pamięta. I tyle.

- Serio?

Patryk zamyślił się.

- A nie jeszcze jest Szpaku. On ma jaja pełne spermy.

Pokiwałam ze zrozumieniem głową.

- A i Olsza, ale nigdy w życiu z nim nie gadałem. I Buszu coś tam był, ale chuj go wie.

Pokiwałam głową.

- Lubię siłownię, basen i pandy - powiedział Patryk, a ja pokiwałam głową.

- A co ci dał rap?

- Nadal jestem poryty tylko w droższych ubrankach... A nie sory to znów nie ja XD Kasę mi dał. Głównie. Mamonę. Cash. Czek. Kwit. Kiedyś tego nie miałem, a teraz to mam.

Pokiwałam głową i zorientowałam się, że jesteśmy już prawie w Warszawie.

- Aperol jeszcze lubię - rzucił Patryk.

Pokiwałam głową.

- Wiesz, kiedy będziesz szczęśliwa?

- Kiedy?

- Kiedy będziesz mogła powiedzieć, że kiedyś nie miałaś, a teraz masz... Wiesz wtedy czujesz, że się w życiu spełniasz.

- Co najbardziej lubisz w zawodzie rapera?

- Kasę... Znaczy kontakt z publiką. Koncerty np, gram tak minimalnie 10 w jeden weekend. Lubię też q&a z fanami. I wydawać nowe płyty, robię to tak 5 razy do roku. I dogrywać feety, to minimum 9 w tygodni musi wlecieć.

Pokiwałam ze zrozumieniem głową. Dojechaliśmy pod hotel Intercontinental. Spojrzałam na Patryka.

- O nic się nie martw. Będzie super.

Wysiadł z samochodu i obszedł go, żeby otworzyć mi drzwi. Wysiadłam i spojrzałam na olbrzymi budynek przede mną.

- Gotowa na przygodę?- zapytał, a ja tylko pokiwałam głową.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 06, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

IntercontinentalOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz