Zwykła kobieta z zanikiem pamięci ląduje na pustyni, nie wiedząc co się stało. Po pewnym czasie napotyka na... cyrk. Z uśmiechem idzie się przywitać, nie wiedząc nawet co może tam się stanie.
-------------------------------------------
(y/n) - twoje...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
==============================
Na środku pustyni leżało bezwładnie ciało kobiety o dosyć przeciętnej wadze. Cała jej skóra była w piachu wraz z twarzą. Powoli otworzyła oczy, aby po chwili je rozszerzyć w szoku. Szybko podniosła się do siadu i rozejrzała się wokół. Nagle poczuła ciężar na swoich plecach. Ściągnęła go i zobaczyła jasny plecak. Zajrzała do środka i ujrzała tam kilka przedmiotów. W oczy rzucił jej się notes z białą okładką, jednak stwierdziła, że zobaczy go później. Do ręki wzięła wodę i zrobiła kilka łykow. Czuła się odwodnionia, w końcu znajdowała się na samym środku pustkowia. Schowała butelkę i wstała na równe nogi, aby ruszyć na poszukiwania jakiegoś ludzkiego życia.
Dosłownie po kilku minutach czuła zmęczenie. Nie należała do wysportowanych osób, a za to uwielbiała jeść. Sama była w szoku, że jeszcze nie ma otyłości. Na dodatek było strasznie gorąco, a piach sypał się tonami do jej butów. Postanowiła je zdjąć oraz bluzkę, którą zawiązała wokół pasa, zostając w samym staniku.
- Nikt mnie tu nie widzi, więc mogę sobie pozwolić, prawda? - zapytała samą siebie, wracając do ponownego marszu.
Podczas nudnej przechadzki postanowiła się zrelaksować. Co jakiś czas patrzyła do góry, aby podziwiać piękne białe obłoki. Starała się zachowywać trzeźwo i w miarę dobrze nawet w takiej sytuacji w jakiej była. Uśmiechnęła się i westchnęła ze zmęczenia. Miała nadzieję, że niedługo znajdzie jakąś żywą duszę. W pewnym momencie czubek jej butów zachaczył o niewiadomy obiekt, przewracając tym (h/c)włosą. Długo się nie nacieszyła. Jej twarz wylądowała w piasku. Szybko się podniosła i otrzepała twarz. Uśmiech kobiety już zniknął.
- Ugh, gratuluję-- - zanim dokończyła właśnie coś do niej dotarło. Nie wiedziała o samej sobie praktycznie nic. - Trzeba będzie przeczytać ten zeszyt.
Ponownie wstała na równe nogi i ruszyła. Powoli traciła nadzieję, a rozpacz zaczynała zajmować jej umysł. Co jeżeli nikogo tu nie ma? Jest sama i niedługo umrze? - takie pytania chodziły ciągle po jej głowie. Zdjęła plecak i wyjęła z niego wodę. Odkręciła ją i napiła się, czując jak się poddaje. Nagle ziemia się zatrzęsła, a zawartość butelki wylała się na jej klatkę piersiową. Zdziwiona kobieta włożyła wodę do plecaka, a bluzkę ponownie założyła na swoje ciało. Usłyszała wybuch, więcej wybuchów. Z błyskiem w oku zaczęła biec w stronę dźwięku. Uśmiechnęła się, jest jeszcze jakaś nadzieja!
Na tle wybuchów do jej uszu dobiegł jeszcze przygłuszony śmiech i płacz. Trochę ją to przeraziło, ale szybko odsunęła od siebie tą myśl. Zaczęła krzyczeć i machać rękami.
- Heeej, heeej!
Fioletowy wilk momentalnie zmienił maskę płaczu na zdziwienia. Pobiegł do kobiety, chowając się za jej plecami. Wskazał na coś i ponownie się ukrył. Spojrzała na to coś, był to chłopak w kostiumie w paski i czapce królika. Po jego twarzy widać było, że jest nieco niezrównoważony psychicznie. Nagle jego wzrok utkwił na sylwetce kobiety. Przestał rzucać na lewo i prawo bombami, stawiając je na piasku. Podbiegł do niej ze zdziwieniem.