Marzenie

158 9 1
                                    

   Shingashina wiosną była uważana za najpiękniejszy dystrykt przy murach Maria. Na drzewach rosnących w okolicy miasteczka kwitły wiśnie, co powodowało, że maleńkie różowe płatki roznosiły się nad ulicami tańcząc w powietrzu mały balet. Ludzie zamknięci w ogromnych murach chroniących ich przed śmiertelnym zagrożeniem ze strony tytanów. Z utęsknieniem obserwowali niebo sięgające aż po fortecę z myślą, że ściany zostaną kiedyś obalone, że te kilkunastometrowe stwory w końcu wyginą i zaprzestaną siać terror oraz zniszczenie kolejnych patroli, których powroty wyglądały coraz bardziej tragicznie. Wiosna była jedyną porą roku, która przynosiła mieszkańcom nadzieję na lepsze czasy. Pomimo poczucia zamknięcia w ogromnej klatce, uważano ten czas za najbardziej wesoły. Organizowano festyny, liczne jarmarki czy tak zwane potańcówki, podczas których śmiechów i alkoholu nigdy nie brakowało. Odczuwano w pewnym sensie bezpieczeństwo, że gdyby nie mury, to wszyscy by wyginęli jeden za drugim, ponieważ każdy uważał, że tylko oni są jedynym rodzajem ludzkości na tej planecie. Z drugiej strony była grupa osób, która uważała to wszystko za jedną wielką propagandę. Nie ma szczęścia bez wolności. Maria, Rose, Sina tak naprawdę chroniły ich przed nieznanym. Każdy z nich podważał świętość tych zimnych ścian, tłumacząc sobie, że ludzkość powinna poznać prawdę i to, co ukryte jest na zewnątrz. Wśród takich osób znajdowała się pewna osoba, która również pragnęła wolności, lecz w jej umyśle krzątały się wątpliwości. Tą osobą był Eren Jaeger. To co przerastało go najbardziej to widok żołnierzy siedzących na ulicy, którzy pili przy tym alkohol. Zaczepiali tym samym młode samotne kobiety proponując im wspólna nalewkę. Nic tak bardzo go nie denerwowało jak brak chęci walki i pokazania odwagi tym, którzy uważali siebie za słabych. Ba! Większość z nich robiła dokładnie to samo co oni. Lekceważenie prawdy było najgorszą rzeczą, jaką mógłby sobie wyobrazić. Jego interwencje zawsze kończyły się przegraną oraz obitą twarzą.

Ten dzień nie wyglądał inaczej niż wszystkie inne, jednak Jaeger miał wrażenie, że dzisiaj stanie się coś, co odmieni na zawsze jego światopogląd. Za oknem słońce oświetlało ulice Shingashiny co spowodowało, że więcej osób wyszło z domów. Dzieciaki zaś biegały oraz radośnie krzyczały, dzięki czemu dorośli zaznali rozwagi oraz trwogi. Wiele się mówiło na temat tego, że jeśli śmieje się dziecko to śmieje się cały świat. On sam uważał to stwierdzenie za kompletną głupotę, gdyż takie małe istnienie nie znało do końca tego co czyhało na zewnątrz. Wciąż żył z przekonaniem, że ta sielanka jest fałszywa. Dzisiaj miał się udać pod mury na spotkanie z grupą ludzi, którzy tak jak on planowali rozpocząć rewolucję tylko po to, aby mieszkańcom w końcu otworzyć oczy na to co co robi rząd i jak nimi manipuluje. Postanowił przejść przez las nieopodal stawu, gdyż tam mógł pozostać niezauważony. W tym okresie rosło tam najwięcej kwiatów, a krajobraz tam powstały był inspiracją do malowania obrazów oraz wyznawania wzajemnych uczuć przez młode pary. Erena to wręcz frustrowało, ponieważ nigdy nie doznał tego co inni. Ojciec zostawił go, gdy był mały. Z kolei jego matka po wyjściu z pracy została uprowadzona i zamordowana kilka przecznic dalej. Od tamtej pory chłopak musiał sam stawić czoła chorej rzeczywistości. Początkowo zadawał się z okropnym towarzystwem, musiał kraść aby przetrwać. Ale po wpadce z żandarmerią zaciągnął się do pracy przy rewitalizacji murów, by móc ujrzeć to, czego tak wszyscy się obawiali. Tytana ujrzał pierwszy raz w wieku piętnastu lat, kiedy to naprawiali zadrapania po drugiej stronie. Nie wyraził przerażenia jak jego kompani, którzy chwilę potem uciekli w popłochu w bezpieczny rejon. Został sam i obserwował kreaturę z ciekawością, dopóki ta nie próbowała go zaatakować w celu pożarcia. Wtedy poprzysiągł sobie, że pewnego dnia chce odkryć to co nieznane i poznać wrogów znacznie bliżej. Początkowo usilnie próbował dostać się do oddziału Zwiadowców. Swoją argumentację popierał żądzą wybicia wszystkich tytanów, by wzbudzić aprobatę podczas zapisów, lecz to nie wystarczyło, by mógł się dostać na szkolenie. Jego umiejętności fizyczne wciąż nie spełniały wymogów. Kiedy szedł wąską ścieżką wyobrażał sobie świat bez murów i tytanów, z którymi wciąż mierzyła się ludzkość. Od kiedy pamiętał, jego przyjaciel Armin Arlert opowiadał mu o tym co znajduje się poza 'klatką" w której byli przetrzymywani. Góry, przeróżne doliny, lasy, lecz to co wzbudziło w Erenie największą zadumę były morza oraz oceany. Było to coś, co pragnął ujrzeć z całych sił, jednak nie był wystarczająco silny. Nie był też wystarczająco wolny, by mógł stąd uciec. Wtedy razem z Arlertem wymyślali plany, które miały pomóc im w ujrzeniu tego co niemożliwe, zacząwszy od budowy ogromnego balona, po kolejne próby dołączania do Zwiadowców. Armin nigdy wcześniej nie widział takiej determinacji u swego przyjaciela, jednakże te zmiany poglądów nie bardzo się zgadzały z jego własnymi. Kiedy Eren wyjaśnił mu plan rebelii oraz to, że przyciągnął na swoją stronę grupę ludzi, natychmiast się wycofał, co spowodowało między nimi kłótnie i ostatecznie zerwanie przyjaźni. Armin nie mógł pojąć, że zamiana jaka nastąpiła w tym chłopcu, którego znał przecież od dawna, była czymś nieodwracalnym, a wiele razy próbował zrozumieć jego nastawienie. W końcu jednak poddał się i odszedł. Mijając wielki staw Eren usłyszał czyjś śpiew. Głos był dosyć wysoki, lecz łagodny i piękny. Zgadywał, iż należał on do kobiety. Utwór przypominał mu ciepłą i spokojną pieśń, którą śpiewała mu matka gdy był jeszcze mały. Początkowo myślał, że to ona więc zaczął iść w kierunku głosu. Przeliczył się, bo ujrzał nieznajomą czarnowłosą nagą kobietę. Stała w wodzie, zwrócona tyłem ku niemu i z rozłożonymi ramionami wpatrywała się w niebo. Jej sylwetka była niezwykle zgrabna, a jasna, wręcz biała skóra mieniła się w promieniach słońca od kropel wody. Jaeger pragnął czym prędzej ujrzeć twarz dziewczyny, więc zaczął powoli, po cichu iść w stronę stawu. Niestety, skradanie nie było jego mocnym atutem, gdyż nadepnął na niewielką gałąź, która z trzaskiem złamała się pod wpływem ciężaru chłopaka. Nieznajoma szybko odwróciła się za siebie i z niewielkim zaskoczeniem patrzyła wprost na jego twarz. Nastała niezręczna cisza, przez którą nie mógł wydusić z siebie ani jednego słowa. W końcu zobaczył twarz czarnowłosej, ale też piersi oraz delikatnie umięśniony brzuch.

EREMIKA - Zbiór OpowiadańOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz