Gdy dojechaliśmy już do Hogwartu, cały czas myślałam o tym co powiedział mi Draco. W trakcie ceremonii przydziału, spojrzałam w stronę stołu Stlytherinu. Draco patrzył się w moją stronę z lekkim uśmieszkiem na twarzy. Jak nasze spojrzenia się spotkały, to ten odwrócił wzrok i spojrzał na pierwszorocznych stojących obok stołu nauczycielskiego.
Po ceremonii i po uczcie, chciałam już jak najszybciej znaleźć się w swoim dormitorium. Prawie mi się to udało, ale zatrzymała mnie Cho.
- Co od ciebie chciał Malfoy w pociągu?- zapytała podekscytowana
- Tak w sumie, to sama nie wiem co miał na myśli.- odpowiedziałam obojętnym tonem.
- Ale co mówił?- upierała się przyjaciółka
- To zbyt... emm... O cześć Thomas. Mam do ciebie sprawę. Pogadamy późnej Cho - powiedziałam i szybko odeszłam
- Co chciał od ciebie Draco?- zapytał zaciekawiony Thomas. Spojrzałam na niego z rezygnacją.
- Nic. Nie ważne- odpowiedziałam zmęczonym głosem- Pójdę się już rozpakować. Widzimy się jutro- pomachałam przyjacielowi i poszłam do dormitorium.
____________________________________________
Przez kolejne kilka dni starałam się unikać Draco. Wychodziło mi to bardzo dobrze do dnia kiedy wracałam dość późno z biblioteki.
Byłam sama. Na korytarzach nie było nikogo. Zupełna cisza. Wszyscy siedzieli już w swoich dormitoriach i odpoczywali po ciężkim dniu nauki. W pewnym momencie usłyszałam jak ktoś za mną idzie. Odwróciłam się gwałtownie. Spodziewałam się że kogoś tam zobaczę, ale nie zauważyłam nikogo. Nagle poczułam jak ktoś dotyka mojego prawego ramienia. Lekko podskoczyłam ze strachu i znów odwróciłam się dosyć gwałtownie.
Draco. No super. Czego on ode mnie chce, do jasnej cholery.
- Jeku, weź mnie tak nie strasz- chciałam go ominąć, ale ten zagrodził mi drogę.
- Nie wiedziałem że będziesz tędy iść – powiedział
- No to mnie przepuść, jak nic do mnie nie masz- powiedziałam lekko zdenerwowanym tonem i zaczęłam iść do dormitorium.
- Stój- krzyknął – przepraszam że cię wystraszyłem- gdy to powiedział to miałam wrażenie że mówi to na serio i że się do mnie tak szczerze uśmiecha. Po chwili zrozumiałam że on się ze mnie śmieje. Podszedł do mnie i chciał mnie przytulić, ale ja zrobiłam szybki unik i uciekłam do dormitorium.
_____________________________________________________________________--
Komentujcie jak wam się podoba :))))
CZYTASZ
Oh, Davis | d.m
FanfictionWszystko zaczęło się od ciekawej rozmowy w pociągu. Później nie dawał mi już spokoju. Niezapowiedziane pocałunki w damskiej toalecie....