Wpatrywałam się nieufnie w nieznajomego. Ubrany był w granatową bluzę z kapturem i brązowe spodnie, a całe jego ubranie było lekko oszronione. Jego stopy były bose. Chłopak uśmiechnął się szeroko na mój widok.
- Kim jesteś i co robisz w moim pokoju? - zapytałam się stanowczo jak przystało na przyszłą królową Arendelle. Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
- Jestem Jack Frost. Księżyc mi powiedział, że mogę tu znaleźć przyjaciela takiego jak ja. Czyżbyś to była ty?
Księżyc mu powiedział ?! Niby jakim cudem, skoro jest obiektem oddalonym o miliony kilometrów, a poza tym nie ma ust?! Chyba ten gościu nie jest do końca normalny i mówi to dziewczynka, która panuje nad śniegiem i lodem. Postanowiłam go traktować, jakbym mu wierzyła. Im bardziej będzie mi ufał, tym więcej się o nim dowiem.
- Jestem Elsa, księżniczka Arendelle, córka króla Agnarra i królowej Iduny oraz przyszła władczyni tej krainy. Mówisz, że przysłał cię do mnie księżyc? Interesujące... - przedstawiłam mu się i wyraziłam swoje zainteresowanie jego słowami.
- Tak, bo widzisz...Księżyc to mój stary przyjaciel. To on mnie uratował od śmierci, ofiarowując mi moją moc, po czym mianował mnie nowym Strażnikiem i kazał mi cię odnaleźć. Czasami z nim rozmawiam, gdy jestem sam. Wiem, trochę to głupie.
Zaśmiałam się w duchu. Faktycznie, brzmiało to dość komicznie, jednak przypomniałam sobie, co sama wyczyniałam, gdy się nudziłam, a rodzice byli zajęci królewskimi obowiązkami i nie mieli czasu się ze mną bawić. Uśmiechnęłam się na to wspomnienie.
- Nie, wcale nie. Też czasami gadałam do portretów w naszej pałacowej galerii, gdy czułam się samotna. Każdy potrzebuje rozmowy i nie ma w tym nic dziwnego. - ulżyło mi, że w końcu komuś to wyjawiłam, bo nawet mama i tata nie mieli o tym zielonego pojęcia.
CZYTASZ
Jelsa - moja historia
FanfictionGdy byłam mała, przychodził do mnie co noc. Był do mnie bardzo podobny - jasne włosy, niebieskie oczy i ...lodowa moc. To było coś, co przyciągało nas do siebie, coś, przez co byliśmy oboje innymi ludźmi oraz coś, przez co zostaliśmy odrzuceni. Dzię...