Rozdział 2

149 12 2
                                    

Pov. [Reader]

Musiałam się schować. Jeśli te laski obcięłyby mi włosy to chyba bym popełniła seppuku gdyż szanujmy się, jesteśmy w Japonii.
Ukryłam się w pierwszej lepszej kabinie i na moje nieszczęście była to kabina w której ktoś zapewne pomyślał, że to co wypróżniamy znika magicznie niczym pieniądze ze skarbonki w rodzinie wielodzietnej.
Usłyszałam silne, powolne kroki, nie pasujące do 16 latki średniej wysokości, a raczej do wysokiego i dobrze zbudowanego mężczyzny.
-Hej. Możesz wyjść.
SKĄD ON WIEDZIAŁ, ŻE TAM JESTEM?!
Powoli wyszłam aby zobaczyć ogromnego chłopaka z dziwną czapką i papierosem ściśniętym w dwóch palcach.
-Yare yare daze. Nie chcesz pójść z tym do pielęgniarki?- powiedział spoglądając na moją twarz.

On był
...
MIŁY?

-Nie dzięki. To tylko lekkie zadrapanie, a krew i tak już nie leci.

Chwilę spędziliśmy w milczeniu. Ta chwila wystarczyła aby zilustrować chłopaka wzrokiem.
Był on ubrany w czapkę z daszkiem i złotymi emblematami, pasującym do czapki mundurkiem z łańcuchem i długie spodnie do kostek.

- Dlaczego jesteś w damskiej toalecie?- postanowiłam przerwać pożerającą nas powoli ciszę - Męska jest zaledwie trzy metry dalej.
- W męskiej śmierdzi. Poza tym, tutaj jest ładny widok z okna. - dodał spoglądając za szybę.
Nagle ogarnęło mnie dziwne uczucie. Zobaczyłam jakby jasną poświatę bijącą od chłopaka. Jezus Chrystus? Niee napewno nie. Jezus nie ubierałby się jak jakiś członek gangu motocyklowego. Chyba że tak teraz wyglądają te kółka różańcowe...
To było coś innego. Wtedy mnie olśniło.
Postanowiłam coś sprawdzić. Pokazałam więc swojego standa〘Jailhouse Rock〙
Chłopak popatrzył się na niego jakby z niedowierzaniem. Zobaczyłam jego standa.
Wtedy chciał coś powiedzieć ale przerwał mu odgłos otwieranych drzwi.

Jotaro x Reader ||Jesteśmy przecież przyjaciółmi|| (Jojo's Bizarre Adventure)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz