Nic za darmo

1.2K 60 18
                                    

W czasie bitwy Hermiona, wiele się dowiedziała. Harry był Horkruksem, Ron się w niej zakochał, ale jedno najbardziej zapadło jej w pamięci. Severus Snape, wcale nie był podłym śmierciorzercą a szpiegiem, jego zadaniem było ochrona Harrego i działanie dla zakonu. Ostatecznie przyczynił się do pokonania Voldermorta i co najważniejsze przeżył.

Hermiona czuła, że musi się z nim spotkać, musi go odnaleźć i mu podziękować, musi się dowiedzieć "jak?", ale zaszył się gdzieś, gdzie nikt nie może go wyśledzić.
Jej się to udało...

Gdy dotarła do wielkiej willi, zaczęła mieć wątpliwości. Skąd miał pieniądze, to w ogóle możliwe, by mieć taki dom?
Mimo wątpliwości, postanowiła zapukać do drzwi. Otworzyła jej kobieta ok. 40 lat.

- Dzień dobry, ja...

- Pan Snape prosił by mu nie przeszkadzać. - Powiedziała Kobieta z lekkim zakłopotaniem. A więc jednak to prawda, on tu na prawdę mieszka.

- Rozumiem ale to ważne, jest moim byłym profesorem i chciałabym z nim porozmawiać.

- Rozumiem ale wie Pani ja na prawdę nie powinnam mu teraz przeszkadzać. - Odparła próbując się bronić. Hermionie się jej zrobiło żal, lecz nie miała zamiaru ustąpić.

- Rozumiem ale to nie może poczekać, bardzo mi zależy.

- No dobrze, proszę poczekać. - Odparła i przymknęła drzwi. Hermiona po chwili usłyszała kroki i rozmowę.

- Wybacz jeżeli Panu przeszkodziłam. Nie chciałam...

- Spokojnie, co się stało? - Zapytał.

- Przyszła pewna kobieta, mówi, że był Pan jej profesorem. - Severus westchnął. Tylko jedna osoba była by w stanie go znaleźć.

Podszedł do drzwi i otworzył je.

- Hermiona Granger, najbardziej wnerwiająca Panna - wiem - to - wszystko.

- Również miło Pana widzieć profesorze.

- Nie jestem nim. - Mruknął.

- Trudno byłoby mi zwracać się do Pana inaczej.

- Wchodź - Hermiona skinęła głową i weszła do środka.

- Długo ci zajęło szukanie mnie.

- Patrząc na to, iż niektórzy dalej uważają, że Pan nie żyje to jednak wydaje mi się, że nie jest tak źle.

- A więc co Cię tu sprowadza Granger?

- Chciałam po prostu... - Tu przerwała i zajęła się ściąganiem przemoczonej kurtki, Severus oczywiście szybko to zauważył i jej pomógł. Po czym odwiesił ją na wieszak.

- Zuri, zrobisz nam Herbatę?

- Oczywiście. - Odparła i odeszła do pokoju obok, który widoczne był kuchnią.

- Harry mi powiedział. - Zaczęła Hermiona.

- Jednak nie jest to jedyny powód dla którego tu jesteś, prawda?

- Chciałam się dowiedzieć jak. Jak to możliwe, że udało się panu przetrwać, w szeregach Voldemorta, będąc również członkiem zakonu, jak Pan to pogodził przecież... - Widząc, że uruchomił jej się słowotok postanowił jej przerwać, tym samym odpowiadając na jej pytanie.

- Legilimencja.

- Nie ma czarodzieja, który, dałby rade przeciwstawić się Voldemortowi w tej dziedzinie.

- Właśnie przed nim stoisz.

- Nadal pytam, jak?

- Czego oczekujesz? - Czytał ją jak książkę... Wzrok Hermiona był jedno znaczny.

- Mogę Cię tego nauczyć, jednak, nic za darmo.

sevmione - ZatęsknijOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz