𝓂𝑒𝓂𝑜𝓇𝒾𝑒𝓈
-Mamusiu ale ja nie chcę .
-Millie nie wydziwiaj, jesteś stworzona do bycia modelką!-Powiedziała Kelly pociągając Millie z rękę.
Rodzina Brown'ów od dłuższego czasu mieli spore problemy finansowe. Kelly Brown-surowa matka Mills całe dnie pracowała w biurowcach , nigdy nie miała czasu na przyjemności ale zawsze wymagała od córki sukcesu którego sama nigdy nie osiągnęła. Ojciec Millie Robert Brown nigdy nie zarobił grosza dla rodziny. Całe dnie spędzał przed telewizorem a rodzina kompletnie go nie obchodziła . Kelly była zmuszona brać kredyty przez co popadli w spore długi z których nie potrafili wybrnąć. Jednak tego jednego specjalnego dnia Kelly zabrała małą jeszcze wtedy Mills na casting do reklamy zabawek. Od tego momentu Millie uczestniczyła we wszystkich możliwych sesjach, nie z własnej woli tylko z woli matki.
************************************
-Millie Brown wstawaj natychmiast!- Zawołała jak zwykle zdenerwowana Kelly - Dziś twój pierwszy dzień w szkole, nie możesz się spóźnić !No tak. Millie nigdy nie chodziła do szkoły. Jej matka twierdziła że nie powinna się zadawać ze "zwykłymi"ludźmi. Według Kelly Millie powinna zadawać się tylko z dziećmi biznesmenów i bogaczy. Ale w tym roku szkolnym Millie oblała testy więc nie mogła kontynuować nauki domowej.
Pov. Mills
Powoli wstałam z łóżka i jak zawsze rano pomyślałam "jak ja nienawidzę mojej matki". Następnie poszłam w kierunku szafy. Wyciągnełam z niej niebieskie mum's jeansy i biały crop top. Potem poszłam do łazienki . Umyłam twarz płynem oczyszczającym , uczesałam moje włosy i nasmarowałam je olejkiem do włosów, a następnie ubrałam się . Szybko pobiegłam do pokoju , wzięłam czarną torebkę i wrzuciłam do niej telefon, portfel , i moje zdjęcie do legitymacji. Nastepnie zbiegłam na dół i szybko zjadłam naleśniki z owocami i syropem klonowym , po czym wybiegłam z domu i pognałam do samochodu.
𝟷𝟶 𝓂𝒾𝓃𝓊𝓉𝑒𝓈 𝓁𝒶𝓉𝑒𝓇
Wreszcie dojechałam pod szkołę. Straszne skręcało mnie w brzuchu. Co jeżeli zrobię coś źle? Co jeżeli ktoś mnie wyśmieje? Nigdy nie byłam w szkole, nawet nie wiedziałam jak wygląda moja szkoła. Powoli wysiadłam z auta i razem z ochroniarzem wybrałam się w kierunku wejścia. NIe chciałam by szedł ze mną ale matka kazała "dla mojego bezpieczeństwa".
-Hej młoda, wiem jakie to sterujące chodzić po szkole z ochroniarzem. Możemy się umówić że będę czekał w aucie, ale nie możesz powiedzieć nic matce, stoi? - powiedział do mnie ochroniaż
-Pewnie, dziękuję! - Odpowiedziałam mu
- Dlaczego on nie może być moim ojcem-Pomyślałam.Po wejściu do szkoły zaczęłam się rozglądać. Ściany były biało - szare, a podłogi obłożone białymi kafelkami. Na ścianach roiło się od dyplomów i certyfikatów, za to w szlanych gablotach stały puchary i statuetki. Mama powiedziała mi że w szkole apele noworoczne odbywają się na aulach, więc właśnie tam próbowałam dotrzeć. Myślałam że przy drzwiach będzie ktoś na mnie czekał, bo chyba doskonale wiedzieli że nie widziałam nigdy tej szkoły na oczy.
Stwierdziłam że pójdę za głosami to może gdzieś trafię, bo wsumie, skąd w pierwszy dzień szkoły mogą dochodzić głosy jak nie z auli?Krążyłam po korytażach, szukając auli. Myślałam że zaraz się popłacze lub krzyknę z całej siły. Pierwszy dzień w szkole a ja już się spóźnię, i to jescze na apel. Matka będzie wkurzona.
-Hejka, szukasz czegoś?-odezwał się kobiecy głos za mną.
Autentycznie obróciłam się. Zobaczyłam tam całkiem wysoką dziewczynę, w rudych włosach, i przyjazną twarzą. Była ubrana w przewiewną czarną sukienkę w kolorowe kwiaty.
-Ymm, ten, no... - Zaczęłam mówić
-Aa to ty! - Zawołała dziewczyna - Millie Bobby Brown!
Byłam totalnie zdezorientowana, nie wiedziałam co się dzieje. Dziewczyna była strasznie krzykliwa i podekscytowana, bałam się jej odpowiedzieć.
-Oj przepraszam nie powinnam się tak ekscytować. - Powiedziała dziewczyna - Jestem Sadie. Sadie Sink. Chodź pójdziemy na aule, wszyscy na ciebie czekają.
Posłusznie poszłam za Sadie. Bardzo się stresowałam ze ktoś będzie na mnie zły za spóźnienie. Nie była by to przecież moja wina ale i tak się sterowałam.
-Dlaczego nikogo po mnie nie wysłali? - zapytałam
-Wysłali, wysłali. - odpowiedziała Sadie. - Wolfharda, przewodniczącego szkoły. Nie jest wcale mądry ale całą szkoła go kocha więc na niego głosowali. Szkoła nie ma z niego żadnych pożytków, ponieważ jego jedyny zrealizowany pomyśł p.t.t "Dzień zwierzaka" zakończył się wizytą w szpitalu, przez zagryzienie psa. On poprostu szuka sobie przyjacioł by ich potem wystawić, nie zadawaj się z nim. Zapoznam cię z moimi znajomymi, okej?
-Ymm, pewnie! - Odpowiedziałam wesoło że jednak może znajdę przyjaciół.
Moja jedyna przyjaciółka- Olivia- umarła na raka 3 lata temu. Od tego momentu jestem sama pisząc tylko z fanami.
Tak właśnie rozmawiając dotarliśmy na aule, skąd faktycznie dochodziły głosy.-Millie Bobby Brown! - Wykrzyknęła pani która prawdopodobnie jest dyrektorką- Jak dobrze cię widzieć! Przepraszam za to zamieszanie. Zaraz wróci Wolfhard to każe mu cię przeprosić.
-Nie,nie trzeba. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się. Tak naprawdę to poprostu nie chciałam gadać z Wolfhardem, bo po opisie Sadie serio był jakiś toksyczny.
-Sadie możesz usiąść, Millie zostań proszę - powiedziała ta sama kobieta.
Po chwili gdy szanowny Pan Wolfhard przyszedł, dyrektorka zaczęła przemowę.
-Witam was kochani w nowym roku szkolnym. Dla co niektórych z was jest to ostatni rok w tym liceum. Klasy ani nauczyciele nie są zmieniane. Jak zauważyliście w tym roku mamy w szkole nowego specialnego ucznia-Millie Bobby Brown! Mam nadzieję że będziecie dla niej mili, i obdarzycie ją przyjaźnią. Teraz oddam głos Millie bo powiedziała co nieco o sobie.
Nie błagam nie. Jestem w tej szkole dopiero 10 minut, a już czuje ze jej nie polubię. Nie mam problemu z rozmawianiem, ponieważ uczęstnicze w wywiadach i dubbingach do filmu, ale sytuacja gdy 300 obcych twarzy patrzy się na ciebie, szepcze coś po cichu, i uśmiecha się, jest zupełnie inna niż zwykły wywiad.
-Millie, halo!
-Ojj tak, tak, już, przepraszam. - A więc nazywam się Millie Brown, dokładniej Millie Bobby Brown. Pochodzę z Hiszpanii, mam Angielskim korzenie, ale mieszkam tutaj. Preferuje jak zwraca się do mnie Mills lub Millster, niż Millie. I to chyba tyle - powiedziałam wszystko na jednym oddechu i uśmiechnęłam się.
-Świetnie Millie. Ja jestem Stephanie Smith, dyrektorka twojej nowej szkoły. - Powiedziała kobieta-Mam nadzieję że spodoba Ci się u nas.
-No chyba nie - pomyślałam.
************************************
Hejkaa. Mam nadzieję że 1 rozdział wam się podobał i zostaniecie na dłużej. Za wszelkie błędy ortograficzne lub interpunkcyjne bardzo przepraszam. Wiem że rozdział mógł być trochę nudny, ale jest to tylko rozdział wprowadzający do całej fabuły. Kolejny rozdział pojawi się za parę dni. Papa kcc❤️Ps. Pozdrawiam Tasiaaa1290
CZYTASZ
The Light - Fillie
Teen Fiction16-letna gwiazda mody Millie Bobby Brown ucieka z rodzinnego domu i całkowicie zmienia swoją tożsamość, by uciec od dawnego życia modelki do którego zmuszała ją matka. ! Książka może zawierać wularyzmy !