Stała, spokojnie błądząc wzrokiem między naniesionymi na kartki książki znakami a zgiełkiem, który każdego ranka towarzyszył podróżnym na stacji w Konohagakure. Widok zabieganych ludzi uwodził ją w tajemniczy sposób. Nie rozumiała czy pociągała ją świadomość, że każdy z tych przechodniów o twarzy niewartej zapamiętania pędzi oddać się własnym sprawom, a może myśl, że niektórzy z nich właśnie uciekają przed problemami, kiedy zmierzający w przeciwnym kierunku ludzie właśnie zmierzają, by stawić im czoła, czy może udzielała jej się wszelka ekscytacja, którą od czasu do czasu mogła, wypłać na jakieś twarzy? Widziała w ciągu dnia setki, a nawet tysiące ludzi. Biznesmenów w drogich garniturach, którzy wymykali się w czasie przerw z biur wraz z eleganckimi, skórzanymi aktówkami, lekarzy w śnieżnobiałych kitlach palących przed szpitalem, staruszka kupującego co rano świeże śliwki, matki spacerujące z niemowlętami, gromadę uczniów i podobnych jej studentów.
Obserwacja życia z pewnością była tym, co ją urzekało. Zwykła celebrować to w krótkich chwilach. Czyniła to, pijąc poranną kawę, wpatrzona w kuchenne okno i w czasie zajęć, kiedy to kątem oka odprowadzała przechodniów do skrzyżowania. A nawet teraz, chociaż kończył jej się czas. Wkrótce nadjedzie pociąg. Tłum okrąży ją szczelnie, uniemożliwiając swobodne czytanie.– Oi, też lubisz dinozaury? – mrugnęła kilkakrotnie, nim zorientowała się, że piskliwy głosik wymierzony był właśnie do niej. Kiedy spojrzała w dół zastała chłopczyk mającego na sobie granatowy mundurek i nowiusieńki granatowy, filcowy kapelusik z ciemną wstążką. Był to sympatyczny widok, ten okrągły kapelusik z wąskim rondelkiem. Za chłopcem kręcili się ludzie, w których nie było nic charakterystycznego, co przyciągałoby uwagę. Ich rysy, ubrania, nawet ruchy były zwyczajne — O czym to? — stłumiony głos chłopca zaczął docierać do niej na nowo. Czuło się w nim irytację, która narastała. Domagał się czegoś.
— Są super — powiedziała, uśmiechając się w kierunku chłopca — To atlas wszystkich dinozaurów, dużo w nim ilustracji — na jej policzkach mimowolnie pojawiły się delikatne rumieńce. Faktycznie trzymała w dłoni atlas starożytnych gadów, sęk w tym, że chłopiec równie sprawnie odkrył w nim lekturę przeznaczoną dla swojego wieku.
— Najbardziej lubię Tyranozaura — chłopiec szybko chwycił szelki tornistra, po czym jednym skokiem, odwrócił się, demonstrując połyskujące gadzie sylwetki na kieszeni tornistra — Mam z nim wszystko! Długopisy, linijkę, zeszyty, o i piórnik, i mazaki!
Kiedy uroczy chłopczyk z zachwytem wymieniał, który dinozaur towarzyszy Rexowi na poszczególnych przedmiotach w głowie zaczęło jej huczeć. Zdała sobie sprawę, że żaden przechodzień nie rozgląda się nerwowo w poszukiwaniu zagubionego malucha. Już miała spytać, jak to możliwe, że malec znalazł się na stacji metra zupełnie sam, gdy dobiegł ją przyjemny męski głos.
— Sasuke, nie przeszkadzaj pani — młody mężczyzna o kruczoczarnych włosach w starannie wygładzonej koszuli kucnął przed chłopczykiem z zamiarem udzielenia mu tym samym łagodnym głosem kolejnej reprymendy, jednak młodszy najwyraźniej doświadczony w tego typu sytuacjach obrzucił go pytającym spojrzeniem, które w jednej chwili przeniósł na [kolor]włosą.
— Jak to pani? Przecież nie jest dorosła, dorośli kompletnie nie znają się na dinozaurach — zauważył wyraźnie obrażony ignorancją starszego na tak istotny szczegół. Ten w odpowiedzi odchrząknął, po czym wyprostował się i złapał malca za rękę.
— Przepraszam — nieznajomy wysyła jej uśmiech, jeden z tych, które można zobaczyć w reklamie. Idealny. Chwytający za serce bez większego namysłu — I dziękuje. Spuściłem go tylko na chwile z oczu...
— Spokojnie, nic takiego się nie stało.
— Przeszkodził pani w nauce.
„Pani", to słowo ścierpło w umyśle [Imię], nie podobało jej się, nie pasowało, jeszcze nie teraz. Jest zaledwie na drugim roku studiów. Prawda wybrała specjalizację nauczycielską, powinnam oswoić się z dźwiękiem tego słowa, ale coś w głowie mówiło jej, że miała na to zbyt mało czasu.
— Jestem [Nazwisko i Imię] — skłoniła się lekko — Jadę do centrum na zastępstwo, przeglądałam jedną z książek z listy lektur — wyjaśniła i przez chwile było jej wstyd. Wstyd, że mówiła temu mężczyźnie o idealnym uśmiechu o czymś tak nieciekawym.
🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭🍭
W drodze do centrum naprzeciwko niej usiadła ta sama dwójka. Dwudziestoparoletni mężczyzna wyglądał na zmęczonego, co nie pasowało do tak młodego wieku. Tylko raz zerknął na nią ciemnymi oczami, kiedy wsiedli do pociągu i usiedli naprzeciwko. Później z opuszczoną głową czytał gazetę.
— Wiesz, że nazwa dinozaur to z greckiego? Z tej wyspy, gdzie jest dużo zniszczonych świątyń. A dinozaur to „straszny jaszczur" — usłyszała głos malca. Miał tornister na kolanach i w skupieniu grzebał w jego największej kieszeni.
Starszy zerknął na chłopca, bez przekonania wyciągnął rękę i próbował wyjąć to, co stanowiło obiekt zainteresowania dziecka, lecz ten z uporem ściskał niezidentyfikowany przedmiot w dłoniach i nie chciał, aby ktokolwiek pomagał mu w wydostaniu go.
— Rrrrrr! — chłopczyk, którego wiek można oszacować na wczesnoszkolny, triumfalnie pokazywał nowo poznanej kobiecie pluszowego dinozaura. Dopiero po chwili można było zauważyć, że maskotka posiada suwak.
— Nie wyciągaj nic — starszy przyglądał mu się badawczo, gotów powstrzymać go przed pociągnięciem suwaka.
— Ale tam są wszystkie rzeczy z Rexem — powiedział, jakby miał się rozpłakać.
— Jeśli pociąg zahamuje, wszystko się rozsypie i pewnie część tych rzeczy się zgubi — powiedziała, nie odrywając wzroku od dziecięcego piórnika.
— Do której szkoły właściwie jedziesz?
Podniosła wzrok. Mężczyzna o idealnym uśmiechu składał właśnie gazetę. Zdawało się, że nad czymś rozmyśla.
— Do Zespołu Kage.
Placówka, o której wspominała, mieściła się niedaleko centrum. Jej jasne mury łączyły w sobie kompleks klas przeznaczony dla uczniów szkoły podstawowej oraz szkoły średniej niższego stopnia.
— To moja szkoła — oznajmił podekscytowany chłopczyk, odkładając pluszową saszetkę do wnętrza tornistra.
CZYTASZ
Kołysanka [Itachi x Reader]
RomanceWyobraź sobie, że pewnego dnia zaczepia cię chłopczyk ubrany w szkolny mundurek. Uroczy malec jest zafascynowany twoją osobą tak bardzo, że postanawia wraz z przyjaciółmi zeswatać cię ze swoim bratem. Prowokacja pełna niedociągnięć, afiszująca przyp...