W drodze do domu nikt się nie odezwał. Mała całą drogę płakała, ja z resztą też, tata ledwo się powstrzymywał. Zawieźli mnie do domu, ale sami musieli jechać na komisariat i postanowili tam czekać aż się czegoś dowiedzą. Mówiłam im, że sekcja może potrwać kilka dni, to powiedzieli, że jest bez duszna, chcąc ich zatrzymać w domu w momencie gdy ich dziecko zostało zamordowane. Tak na prawdę nie wiadomo czy to było zamordowanie czy wypadek. Wszystko się okaże. Weszłam do domu, było ciemno, pusto i smutno. Poszłam do pokoju, wzięłam bluzkę, czystą bieliznę i poszłam do łazienki. Musiałam zmyć z siebie brudy dzisiejszego dnia. Stanęłam przed lustrem, oczy miałam opuchnięte i czerwone pod oczami, skórę bladą jak ściana. Zdjęłam bluzę, spodnie i spojrzałam na siebie w bieliźnie, spojrzałam na swoje ręce, które miały duże blado-różowe blizny. Spojrzałam na brzuch, już mniej widoczne i bardziej brązowe. Druga klasa to był ciężki okres... Rozebrałam się całkowicie i weszłam pod prysznic. Ciepła woda zaczęła otulać moje ciało. Umyłam włosy, ciało, ale nawet gdy już byłam umyta pozwoliłam aby ciecz na mnie leciała. Łzy mieszały się z wodą. W końcu postanowiłam wyjść. Wytarłam ciało i podsuszyłam ręcznikiem włosy. Ubrałam bluzkę, majtki i skarpetki po czym wróciłam do pokoju, brudne rzeczy wrzucając do kosza na pranie.
Usiadłam na brzegu łóżka. Spojrzałam na telefon, miałam dużo powiadomień, pełno snapów, Paweł pisał coś o zadanie domowe, nieodebrane połączenie od Kuby. Zgasiłam telefon i spojrzałam na stojące koło łóżka zdjęcie moje i Liw. Zrobiłyśmy to zdjęcie nad morzem w wakacje w tym roku. Byłyśmy takie szczęśliwe... a teraz? Rzuciłam ramką o ścianę
-Zostawiłaś mnie! Obiecałaś! Obiecałaś, że mnie nie zostawisz!- krzyknęłam na zbitą ramkę leżącą na podłodze. Chwyciłam poduszkę, schowałam w nią twarz i krzyknęłam. Po chwili przypomniało mi się co w zeszłym roku mi pomagało. Spojrzałam na szafkę nad łóżkiem. Wstałam otwierając ją. Leżał tam, tam gdzie go zostawiłam. Ostry i srebrny, chwyciłam za czarną rączkę i ostrą częścią dotknęłam skóry na przedramieniu. Przypomniał mi się widok jaki dziś zobaczyliśmy, przycisnęłam mocniej, ten przeszywający ból, to uczucie rozcinającej się skóry, przycisnęłam jeszcze mocniej, spod mojego srebrnego przyjaciela przeciskała się czerwona ciecz, zaczęłam powoli przesuwać w bok. Odsunęłam nóż od skóry, mały strumień krwi zaczął spływać po skórze. Przyłożyłam mojego przyjaciela nieco niżej powtarzając czynność. Powtórzyłam to jeszcze kilka razy, aż w końcu dopadło mnie zmęczenie. Po ostatniej kresce nie czułam już smutku, czułam obojętność. Tak nieznośny ból psychiczny zmienił się w fizyczny, który był znacznie łatwiejszy do wytrzymania. Przyglądałam się ranom, aż w pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi, nie chciało mi się wstać. Siedziałam dalej. Spojrzałam na dzwoniący telefon- Kuba. Nie odebrałam. Siedziałam i tylko patrzyłam. Jeszcze kilka razy zadzwonił dzwonek do drzwi. Usłyszałam jak ktoś je w końcu otworzył. Telefon zaczął ponownie dzwonić, a mnie dalej to wszystko nie obchodziło, byłam tylko ja i uchodzący ból.Drzwi od mojego pokoju uchyliły się.
-Julia...- usłyszałam głos chłopaka, na momencie klęknął przy mnie i złapał mnie za ręce.- Coś ty zrobiła...
-Zostaw.- powiedziałam. Chłopak zaczął szukać czegoś w kieszeni, podniosłam głowę, która była bardzo ciężka, by spojrzeć co on robi, wyciągnął z kieszeni chusteczki. Kucnął ponownie i zaczął ścierać krew.- No dalej, idź powiedz swoim przyjaciołom, że jestem psychiczna.- powiedziałam szyderczo się śmiejąc.
-Przestań. Nikomu nie powiem. Nie są za głębokie te rany, zaraz przestanie krwawić.- powiedział z troską.
-Wiem.
-Gdzie są twoi rodzice?- zapytał wycierając ostatnie strumyczki.
-Pojechali do ważniejszego dziecka.- powiedziałam sarkastycznie.
-Dasz radę wstać? Trzeba to obmyć.- powoli zaczęłam wstawać, Kuba był moją podporą i ruszyłam w kierunku łazienki. Stanęłam przed umywalką, okręciłam wodę i zaczęłam obmywać przedramienia. Gdy skończyłam wróciliśmy do pokoju. Kuba zdjął kurtkę i położył ją do łóżku Liw. Usiadłam na swoim, a on obok mnie.
-Czy ty chciałaś..?- zaczął, wiedziałam o co mu chodzi.
-Nie, nie chciałam się zabić. Chciałam sobie ulżyć- powiedziałam obojętnie patrząc w pościel.
-To nie sposób.
-A co może powinnam ćpać?
-Nie, powinnaś z kimś porozmawiać. Na pewno masz przyjaciół. Chociaż jednego. Mogłaś pogadać ze mną- zaczęłam się śmiać.
-Nie będę zawracać dupy komuś sobą, a ty? Ty jeszcze dziś mnie nie lubiłeś, co miało się zmienić?
-To nie prawda. Jak cię dziś poznałem zrozumiałem, że jesteś serio super laską. Z nikim tak dobrze mi się nie rozmawiało. Nie jesteś samolubna jak większość ludzi, jesteś za to bardzo wrażliwa... Nikomu nie powiem co dziś widziałem, obiecuję.- położył dłoń na moją, spojrzałam na niego, spojrzałam w jego piękne błękitne oczy, były takie szczere... Uśmiechnęłam się lekko i przytaknęłam.
-Mogę cię o coś zapytać?- spojrzałam wyczekując kontynuacji- To nie był twój pierwszy raz, prawda?
-Zeszły rok był bardzo ciężkim czasem dla mnie....- zaczęłam.- W sumie można powiedzieć, że początek był już w gimnazjum. W gimnazjum nikt mnie nie lubił, byłam dręczona, wyśmiewana i wyzywana. Mimo, że Liw była bardzo lubiana, zawsze stawiała w mojej obronie, a i tak wszyscy ze mnie szydzili. Rodzice uznali, że wyolbrzymiam, więc gdy prosiłam ich o zmianę gimnazjum, olali to. Oliwia zawsze się dobrze uczyła i o nie jednej krzywej akcji nie wiedziała. Wszystkie zmieniło się w liceum, gdy w pierwszej klasie zaczęłam trzymać się z najlepszymi laskami.... Zawsze jednak wiedziałam, że od nich jestem brzydsza, nie miałam żadnych wartości. W drugiej klasie mnie to zniszczyło, porównywanie do mądrzejszej siostry i przebywanie wśród ładniejszych koleżanek. Moja pewność siebie w skali od zero do dziesięć była ujemna. Zaczęłam się męczyć sobą samą. W końcu pierwszy raz zrobiłam kreskę, później drugą i to bardzo mi pomogło. Ulżyłam sobie psychicznie. Wolałam czuć ból fizyczny niż psychiczny... W marcu wszystko wyszło na jaw, ja poszłam na terapię, a wszyscy "przyjaciele" odwrócili się. Prawdą jest, że sama na to zasłużyłam, ale nie wyobrażasz sobie nawet jak cierpiałam... Jaki to był ból i bezsilność...
-Ja... nie wiem co powiedzieć- spojrzał na mnie przejęty. Nie patrzył jak na dziwadło, był smutny. Przysunął się i mnie przytulił, wtuliłam się w jego tors, zaciągając tymi cudnymi perfumami.- Nikomu nie powiem, to będzie nasza tajemnica.- powiedział mi na ucho, wtedy jeszcze mocniej się wtuliłam.
-Przepraszam, że na ciebie nakrzyczałam.- powiedziałam spoglądając na niego, uśmiechnął się
-Nie ma za co. Obiecasz mi coś?- zapytał dalej przytulając, ale patrząc mi głęboko w oczy
-Tak?
-Nie zrobisz tego więcej. Jeśli będzie się coś dziać, przyjdziesz do mnie.- przytaknęłam, bez przerwy wpatrując się w jego oczy.
-Wiem, że to kiepski moment, ale czy zostaniesz tu?- uśmiechnął się i przytaknął. Wstałam i poszłam na dół zamknąć drzwi. Rodzice pewnie i tak nie wrócą, a nawet jeśli to mają kluczę. Spojrzałam na szafkę na buty, leżała przy niej moja torba treningowa, Kuba pewnie przyjechał mi ją zostawić, wzięłam ją i poszłam do pokoju. Brunet rozglądał się po pokoju, w międzyczasie musiał zdjąć bluzę, ponieważ miał na sobie idealnie dopasowaną bluzkę Calvina Kleina. Odwrócił się jak tylko przekroczyłam próg pokoju, jego przez jego koszulkę było wyraźnie widać zarys umięśnionego torsu, a krótki rękawek odsłaniał jego silne ręce. Widziałam, że i on mi się przygląda, podeszłam do biurka,
-Może coś obejrzymy? Jest wczesna godzina.- zaproponowałam.
-Pewnie.- uśmiechnął się, odpaliłam laptop i wyszukałam jakąś komedię na Netflixe. Postawiłam laptop tak, abyśmy oboje widzieli i położyliśmy się z łóżku.
-Dzięki, że przywiozłeś torbę.- powiedziałam w międzyczasie
-Torba to była tylko wymówka.- spojrzałam na niego, spojrzał na mnie i uśmiechnął się, na co ja się zaśmiałam. Przytuliłam się lekko, a on mnie objął. Nie wiedziałam kiedy usnęłam
CZYTASZ
Proszkowa noc
Mystery / ThrillerJulia i Oliwia były siostrami. Jednak pewnej nocy dochodzi do morderstwa. Zamordowano Oliwię, siostra za wszelką cenę chcę odnaleźć mordercę siostry. Pomagają jej przyjaciele, ale czy na pewno są oni przyjaciółmi?