Tam gdzie ty

1 0 0
                                        

-Bogowie czuwajcie nad nami bo zima będzie ciężka. Niech strażnicy mrozu będą dla nas łaskawi, usłyszcie te prośby

-Nasza siła wraz z siłą bogów jest niepokonana...Niech żyje wódz Bard!!

-Długo cię nie było. - Sala balowa głównego pałacu Asgardu była niczym nieskończone pole złota i piękna. Ogromny tron Lidskjalv stojący po środku wybrzmiewał w umysłach jako największy majestat, trudno było przejść pomijając go obojętnie. Z niego Odyn mógł doglądać wszystkich dziewięciu światów.
Miedziane włosy Heimdalla i srebrne Adal wyróżniały się na tle złotych ścian niczym małe gwiezdne punkciki w ogromnym bezkresie wszechświata. Spacerowali między wielkimi kolumnami ozdabiającymi prawą i lewą stronę pomieszczenia.

-Miałam małą sprzeczkę z Thorem -Połyskujące elementy w jej ubiorze rozszczepiały światło opadające w różne strony z każdym ruchem.

-Chyba nie ma na tym dworze i na świecie istoty która nigdy by się z nim nie pokłóciła. Wiem, że w jego sercu są niezliczone pokłady dobra ale czasami zapomina o tym, że jeszcze nie jest królem i nawet jak nim będzie musi liczyć się z naszym zdaniem albo przynajmniej udawać, że się z nim liczy tak jak wasz ojciec - Zaśmiali się pod nosem

Przechadzając się przez główną sale można było odnieść wrażenie jakby wybudowana została niedawno. Cała konstrukcja potężnej siedziby Odyna i głównego zamku Asgardu sprawiała wrażenie jakby nietknięta była przez czas ani wiatr.
To dawało Adal poczucie bezpieczeństwa. Jakby mury i kolumny na których wszystko się opierało były tak silne, że nie miałyby prawa runąć. Dawały złudną lub prawdziwą świadomość, że nie ważne na ile lat coś może rozdzielić ją od domu to zawsze jeżeli wróci zastanie go takim samym.

-Tak, ma coś z Odyna ale więcej tych złych cech niż tych które powinien podziwiać. Nie zgadniesz natomiast kogo spotkałam na Ziemi. 

-Oświeć mnie gdyż udam, że tego nie widziałem.

-No tak. Loki, chociaż nie mogę tego nazwać wielkim spotkaniem bo jak zwykle nie był prawdziwy. 

-Asgard dawno nie widział boga oszustw. Jest tu bez niego aż za spokojnie. Odyn zapewne cały czas duma nad tym gdzie zniknął.- Wyszli na wielki taras trzymający cały krajobraz w garści

-To nie pierwszy raz kiedy znika. Czasem mu się nie dziwę, czuje się jakby tu nie pasował panteon nigdy nie był mu przychylny ale z jego strony nie płynęła nigdy chęć ukazania swojej trochę lepszej strony. Kompromis to coś co na tym dworze jest mało znane. Zwłaszcza przez niego.

Rozmowa z Heimdallem szła płynnie, była niemal bez skazy. Chyba nie dało się znaleźć istoty która potrafiła bardziej niż on trzymać emocje na wodzy. Przede wszystkim Adal czuła się przy nim dobrze. Oboje wiedzieli, że mogą sobie ufać i zawsze stawać będą w obronie tego drugiego. Od dziecka, kiedy jeszcze ich miejsca zajmowała stara, tajemnicza dynastia bogów byli ze sobą blisko. Setki lat spędzili na dworze ucząc się i żyjąc ze sobą. Kiedyś jednak relacje wszystkich wyglądały inaczej. Thor, Heimdall, Adal, Njord, Idunn i później Loki, wojowali na przestrzeni Asgardu niczym nierozłączne duchy. Jednak czas potrafi zmienić więcej rzeczy niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.

-Loki jest ogniem, chaosem. Jedna jego iskra zajmuję wielkie pola. Nigdy nie uda się go okiełznać. Pozostaje tylko nadzieja, że będzie wracał do tych którzy go kochają. Jaki by nie był i jak bardzo nie działałby mi na nerwy to jest częścią naszej rodziny w swój nadzwyczajny sposób. -Mimo ciepła w jego głosie pod warstwo grzejącą kryła się kwaśność którą powodowało imię głównego mąciciela. 

Iskry NocyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz