OTP, OOC, GEN, FLUFF, RPF - czyli o co w tym wszystkim chodzi...

342 38 19
                                    


       Przygotowując się do konkursu, zgłębiliśmy nieco temat fanfiction i myślę, że wyjdzie z tego seria fajnych artykułów. Chęć podzielenia się tym, co odkryliśmy, nie jest jedynym, co wynikło z naszych badań. Może podejmuję się zadania przekraczającego moje kompetencje, ale chciałbym spróbować nieco usystematyzować terminologię związaną w szczególności z fanfiction, ale odnoszącą się także po prostu do istnienia w fandomie. Spróbuję się wcielić w fan scholara, który jest w pierwszej kolejności fanem, a przy okazji badaczem fandomu; w odróżnieniu od akafana (acafan – academic/fan), czyli badacza fandomu, będącego jednocześnie członkiem społeczności fanowskiej (bada fandom w oderwaniu od faktu, że sam do niego należy).

     Niektóre opracowania dotyczące fanficiton i fandomu traktowały te pojęcia jako coś trudnego do zaakceptowania, negatywny trend, zjawisko niezrozumiałe i piętnowane. I tak w odmętach monografii, artykułów i książek o fanfiction znaleźliśmy wreszcie takie, które nie tylko rozumieją, ale także w pewien sposób afirmują działalność fanowską!

      Wniosek jest prosty: kto nigdy nie był w fandomie choć jednym palcem, nie zrozumie pasji, satysfakcji płynącej z przynależności i dopasowania do zbiorowości. To my, fani, reagujemy najszybciej, to my wiernie uczestniczymy w kulturze popularnej i nie tylko. To my dociekamy, zgłębiamy, konsumujemy, zbieramy i porządkujemy – wręcz napędzamy kulturę. „Fandom to jedno z najbardziej rewolucyjnych zjawisk we współczesnej kulturze" pisze we wstępie do „Fandom dla początkujących. Część 1" prof. Małgorzata Lisowska-Magdziarz, a także amerykański pisarz Lev Grossman: „(fani – przyp. autora) zmienili czytanie i oglądanie z aktu milczącej konsumpcji w akt aktywnej konwersacji". Przy okazji zaś „zrobili to, co zawsze robią rewolucjoniści: przejęli środki produkcji".

     Jako wspólnota praktyk i komunikacji mamy też swój własny „język" zrozumiały jedynie dla tych, którzy tworzą fanficiton, a czasem tylko dla członków określonego fanodmu.

      Zacznijmy od tego, czym jest sam fandom. Według wspomnianej przeze mnie wcześniej prof. Małgorzaty Lisowskiej-Magdziarz fandom można używać w co najmniej dwóch znaczeniach: „Pierwsze określa grupę ludzi połączonych uwielbieniem dla wybranego tekstu kultury i jawnie je okazujących. Drugie mówi o zjawisku twórczego i partycypacyjnego zaangażowania w konsumpcję tekstu medialnego". A więc mogę być częścią fanodmu, np. „Gry o tron" i jednocześnie uczestniczyć w fanodmie poprzez np. tworzenie videorecenzji każdego odcinka na YouTubie.

      „Ktokolwiek pisze o fanach, musi się zmierzyć z problemem ogromnej płynności i zmienności fandomowych relacji, narzędzi, organizacji, a nawet słownika. W świecie współczesnych mediów dziesięciolecie to cała epoka". [1] Dlatego postaram się skupić na najświeższych, najbardziej aktualnych i występujących także na Wattpadzie przejawach kultury fanowskiej.

      Terminologia fanficiton, mimo że występuje na całym świecie i dotyczy także wytworów kultury dostępnych jedynie w ojczystych językach fanów, jest w znaczącej większości w języku angielskim i większość autorów fików zna ją właśnie w oryginalnej formie. „Niestety, ambitne początkowe założenie, że pisząc polską medioznawczą książkę o fandomie, uda się jednocześnie zaproponować rodzimą terminologię, okazało się utopijne. Nie udało się też rozwiązać problemu dostępności i szczegółowości języka. Trzeba było skapitulować i uznać, że skoro językiem globalnego fandomu jest angielski, prawdopodobnie będziemy musieli się pogodzić z inwazją na akademicką polszczyznę anglojęzycznej terminologii, używanej dosyć powszechnie w światowych fan studies". [2] – skoro specjaliści poddali się w tłumaczeniu lub proponowaniu polskich odpowiedników, ja tym bardziej nie będę tego robił. Zabieg ten, przy powszechności angielskich pojęć, wprowadzi tylko sztuczność i chaos.

Magazyn "Szkoda czasu!"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz