-Nie sądzisz, że powinieneś skończyć na niego tak patrzeć? - Powiedziałam, do chłopaka na niego jak na osobę, która ma mózg, lecz nie umie jeszcze z niego korzystać - Sączysz ten sok od dobrych 30 minut i wpatrujesz się w tego chłopaka jak w. Idź do niego i zagadaj, a nie siedzisz i pijesz napoje beznadziejny napój. - powiedziałam ciut za głośno, ponieważ kilkoro siedzących w restauracji spojrzała na nas z politowaniem. Przewróciłam się na ten gest oczami.
-Przychodzenie tu z ty mogłem się nawet spotkać, że zaraz popsujesz moją randkę nie tylko z facetem idealny, az tym głupim sokiem - wskazał na swoją koszulkę gdzie zobaczyłam dużą plamę od pomarańczowego soku. Spojrzałam na Tesse, która jak podejrzewam myślała dokładnie o tym samym co ja. Szybkim koszuli złapałam chłopaka za rękaw jego koszuli, i dość energicznym krokiem podeszliśmy do kasy gdzie stał się idealny facet ".
-Hej wybacz, że przeszkadzam ci w tej jakże ciężkiej pracy, ale masz może jakąś jakąś koszule do przebrania? - zapytałam z moim sztucznym uśmiechem-Mój przyjaciel jest czasem niezdarą. - zaśmiałam się. Chłopak jedynie uraczył nas mały uśmiechem i na dłuższą chwile zatrzymał wzrok na moim przyjacielu.
-Więc nazywasz się niezdara, nocny stróżu.- odpowiedział nieznany chłopak, mój razem z Tessą nie wiedząc co robić przysłuchiwałyśmy się dalszej konwersacji tej dwójki.
-Nie.-chłopak pokiwał głową, a drugi zaś zaśmiał się z jego nieporadności.
-Skoro nie niezdara to jak? - obdarzył Williama piękny uśmiechem.
-William.- zaciął się na chwile po chwili dodając-William się nazywam.- odpowiedział rumieniąc się, a ja ledwo mogłam powtrzymać śmiech. Chłopaka wskazał do i spojrzał na mnie wymownie.
-Więc "nazywam sięara William", przyszedł do mnie do pracy, niezdecydowanie na chwile na mnie spojrzeć i specjalnie wylał na siebie sok, bym mógł pożyczyć mu część moja garderoby, zgadłem? - zapytał chłopak z kucyki brwią, ale nadal z uśmiechem.
-Dobry jest.-podniesiony z podziwem Tessa, na co ja przytaknęłam jej.
- Wybacz, że dałem ci światła, że jestem gejem lub chociaż bi, ale chce cię zmartwić w dużej mierze wole dziewczyny. Wczoraj razem z świętowaliśmy pewną rzecz i za dużo wlałem w swoim alkoholu i tak wyszło. Fajny jesteś, ale nie dla mnie. Wybacz.- powiedział odchodząc.
-No tak, mogłem się znaleźć, że tak idealny chłopak jak, nie jest gejem. Trudno, to co dziewczynki idziemy opuścić moją porażkę? - Ał z uśmiechem,
- Nie idziemy, tak za długo spędziłam z czas spędziłam. Ja i Tessa idziemy do mnie i spędzamy go w samotności.
-Jak zostawić mnie w takiej sytuacji? -Zapytał z sarkazmem- No pójdę sam, ale jak coś mi się stanie na wasza wina.- Powiedział uśmiech się chytrze.
-Posłuchaj tobie już starczy imprezę. Za każdym razem przyciągasz nam jak i sobie takie same problemy.-szybko i bez problemu naprawa naszych przyjaciół. Chłopak odwróci się na pięcie i szybkim krokiem wyszedł zostawiając nas na pastwę losu. Razem z przyjaciółką postanowiłyśmy z powrotem z powrotem i udać się do auta Williama, mimo że jest na nas obrażony dobrze wiemy, że nie zostawił przez nas w sytuacji bez wyjścia. Nim jednak udało mi się pociągnąć za klamkę drzwi uderzyły mnie wprost w głowę. Z łoskotem upadłam na ziemie. Trzymając się za pulsującą głowę popatrzyłam w kierunku sprawcy, jak się środek był do nijaki Christopher Davies. Tłum zgromadzonych wokół mojego posiniaczonego ciała przypatrywał wyżej wymieniona osoba z wielkim zainteresowaniem iz nie smakiem.
-Mad wyglądasz komicznie.- spojrzałam w kierunku głosu. Tessa zamiast mi pomóc nagrywała moją obolałą osobę. Tak to jest mieć układ nagrywamy wszystkie nasze upadki i sytuacje śmieszne. Osobiście nie polecam.
CZYTASZ
Let's break the rules
Teen Fiction„Jesteśmy tylko ludźmi łamiącymi zasady.." Pierwsza część trylogii let's break the rules