🔥Tam Gdzie Światło, Zawsze Jest Cień🔥

1.3K 76 159
                                    

OKEY miśki!

Oto "obiecany" One-shot!

Mam nadzieję, że jako tako się spodoba i to nie będzie jedna, wielka (dosłownie, hah) porażka 😅

Zapraszam do czytania!❤️

🦎🦎🦎

Siedząc w ławce szkolnej, wpatrywała się leniwym spojrzeniem w grupkę znajomych, którzy głośno o czymś rozmawiali, od czasu do czasu śmiejąc się w niebo głosy. Jej wzrok skierował się na plecy długowłosego Uchihy, który właśnie prychnął i zaczesał przeszkadzające mu włosy do tyłu. Blondynka przygryzła wargę i odwróciła wzrok. Dzwonek zadzwonił, jednak jej myśli były daleko, nie docierało do niej żadne słowo wychowawcy, który przyszedł tylko po to, by odbębnić to, co musiał i za godzinę wrócić do domu.

Chizuru przymknęła powieki i ułożyła głowę na skrzyżowanych ramionach. W każdej wolnej chwili zastanawiała się nad zachowaniem Madary. Dlaczego się taki stał, dlaczego dał się wciągnąć w nurt, podążając za spaczonymi przekonaniami i czynami Kaguyi. Z resztą, jak cała ich grupką, do której wciąż dołączały nowe osoby.

Uchihe znała odkąd pamięta. Od dziecka się przyjaźnili, byli sobie bliżsi nawet bardziej niż on i Hashirama, który chodził obecnie do innej szkoły, co było dość fascynujące, ponieważ chłopcy nie rozstawali się że sobą praktycznie na krok, nie wspominając o tym, że znali każdy swój sekret.

W myśli zaczęły napływać jej wspomnienia, przekręciła głowę w stronę okien i dała się im ponieść.

Pierwszy raz spotkała go w przedszkolu. Był pewny siebie, stał się tak zwanym „liderem" wśród dzieci. Każdy chciał się z nim przyjaźnić i bawić, jednak jako pierwszy dogadał się z nim Hashirama, z którym robił dosłownie wszystko. Następna była ona. Dołączyła do grupy w połowie roku, ale natychmiast złapała z dwójką przyjaciół cudowny kontakt, który z dnia na dzień był pielęgnowany coraz bardziej.

— Chizuru, Hashiramy dziś nie będzie, co chciałabyś porobić? — zapytał ją, gdy jego mama wieszała mu kurtkę na wieszak do szafki, a on sam zapinał swoje buty na rzep.

— Dlaczego go nie będzie? — zapytała marszcząc przy tym brwi, kiedy jej tata odwijał jej szalik z szyi.

— Mama mi powiedziała, że jest chory — oznajmił i zaraz chciał coś dodać, jednak przeszkodziła mu w tym czarnowłosa kobieta, która uklękła przed nim.

— Przyjdę dziś po ciebie trochę później, baw się świetnie, dobrze? — mruknęła z uśmiechem i rozczochrała mu włosy, przez co się naburmuszył, robiąc że swoich polików dwie kulki nadmuchane powietrzem, a z ust dzióbek.

— Mamo no! — zrobił krok do tyłu i poprawił swoją i tak sterczącą, jak zwykle na wszystkie strony fryzurę. Chizuru zaśmiała się i przytuliła się do taty, który także ją pożegnał. Dorośli pomachali im stojąc w drzwiach do wyjścia i dopiero wtedy zielonooka zwróciła swoje spojrzenie na Madare.

— Chcę się bawić w wojnę — powiedziała z uśmiechem i weszła z Uchihą do ich sali, która zapełniona była ich rowieśnikami, którzy co raz wymieniali się głośnym śmiechem.

— To nie jest dziewczęce — burknął. — Poza tym, do tego potrzeba nas więcej — wzruszył ramionami i usiadł na wykładzinie, tak jak Tanaka.

— Przecież każdy cię lubi — mruknęła. — A w dodatku! Tata mi mówił, że na wojnie walczą też dziewczyny, więc wojna nie jest tylko dla chłopców — prychnęła nieco urażona jego wcześniejszymi słowami. Czarnowłosy uniósł brwi w górę, chwilę później szeroko się szczerząc.

Love Game || UCHIHA MADARA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz