Cz. 2 Wycieczka

24 5 1
                                    

Heja to już druga część. Ona może być trochę krótsza. Przepraszam za błędy.

*time skip*

Per. Bakugo

Zadzwonił budzik, miałem ochotę rozpierdolić go o ścianę, po chwili to zrobiłem, usiadłem i usłyszałem kroki. Weszła ta stara prukwa.
-co ty robisz! Czemu rozwaliłeś budzik, szczęście że będę miała od ciebie 2 tygodnie spokoju.-Wyszła i trzasnęła drzwiami. Zacząłem się ogarniać i po chwili wyszłem z chałupy.

Per. Deku

Zadzwonił dzwonek, chwyciłem telefon i zauważyłem SMS od Todorokiego
Siedzimy razem w autokarze?
Ucieszyłem się i od razu odpisałem
Jasne, nie mogę się doczekać.
Zebrałem się i poszłem do szkoły.

Per. Bakugo

Szedłem do szkoły z nadzieją ze usiądę z gownowlosym. Doszłem do szkoły  zauważyłem wszystkich z klasy czyli plebs(oprócz Aoyamy znaczy Aoyama tam był ale jak wiadomo o nie był plebsem on ✨"błyszczał swoim blaskiem" ✨).

Po pięciu minutach przyszedł zombie(Aizawa)
-usiądziecie z osobami które wam wyznaczyłem. Więc tak Iida z kirishimą, Tsuyu z Jeiro, Uraraka z Sero(i tak dalej) Bakugo z Midoriyą.-
Zamurowało mnie. W sumie zobaczyłem jak temu mieszańcowi zaczął znikać uśmieszek z twarzy to się uscieszyłem.
-jakieś pytania, nie dziękuję.
-Em.. Ja mam pytanie.. Dlaczego mam siedzieć z tym debilem?!-krzyknąłem
-po pierwsze nie debil tylko Midoriya, po drugie nie takim tonem, po trzecie to ja tu ustalam zasady nie ty. Oczywiście będziecie siedzieć za mną.
-Ekhh

Per Deku

Kiedy usłyszałem, że mam siedzieć z Kacchanem nie umiałem wydusić z siebie słowa. Widziałem jak Todorokiemu znika uśmiech z twarzy.

Weszliśmy do autokaru i ruszyliśmy. Mieliśmy 5 godzin jazdy przed sobą. Pierwsza godzina minęła w miarę spoko, Kacchan się nie denerwował i nie odzywał. Po chwili poczułem się senny, usnąłem i oparłem się lekko o ramię Kacchana. Wtedy usłyszałem krzyk.

Per. Bakugo

Usiedliśmy obok siebie jakoś dawałem radę znieść jego obecność. Poczułem coś mięciutkiego i ciepłego na moim ramieniu, okazało się że to Deku leży i śpi.
-Co ty robisz!
-A-a-ahh p-przepraszam!
-Co wy dwoje odwalacie! - krzyknął zombie
-on się na mnie P O Ł O Ż Y Ł
-i co z tego? - odwrócił się
-ikhh..
-P-przepraszam Kacchan
-Giń
Miałem ochotę rozpierdolić ten autobus. Po chwili znowu poczułem coś cieplutkiego na moim ramieniu, lecz tym razem nie umiałem go odepchnąć i sam zasnąłem.

Per. Deku

Na szczęście nie zostałem poturbowany. Kiedy się obudziłem bylismy już na miejscu, każdy nam Rubik zdjęcia i się śmiał.
-K-Kacchan wstawaj
-Czego
-Patrz
-I czego tak rżycie, wpieprzyc wam?
Każdy ucichł i wyszlismy z autokaru.

-Teraz słuchajcie, macie pokoje tak jak siedzieliście w autokarze.
Popatrzałem kątem oka na Kacchana
-ja mam mieć pokój z tym parobkiem?
-tak bedziesz mieć pokój z Midoriyą

Nie cieszylem się zbytnio

Tak wiem króciutki ten rozdział ale nie mam weny. :()

"KOCHAJ, ALBO RZUĆ" [YAOI, BNHA, BAKUDEKU] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz