- Oh, pieprz się Styles!
- Chciałbyś to zobaczyć, co pedale?
- Odezwał się ten hetero. Suń się. - popchnął go na szafki.
-----
Otarł nos dłonią, na której pojawiła się czerwona ciecz.
- Pożałujesz tego. - zagroził Harremu.
- Tomlinson, co ty mi możesz zrobić? No właśnie, nic. - wyśmiał go.
Louis opuścił głowę, zaśmiał się i gwałtownie ją podniósł trafiając czubkiem butów w penisa Harrego, który zawył z bólu i opadł na kolana.
- Faktycznie nic. - zaczął się śmiać i odszedł.
-----
- Kurwa. - mruknął do siebie Styles. - Jebana zapalniczka.
Próbował dalej podpalić papierosa, na nic. Rzucił nią o ziemię, a przedmiot rozpadł się na kilka części, podniósł kawałek, który raził prądem i spojrzał przed siebie.
- Tomlinson! - zawołał i szybkim krokiem do niego podszedł.
- Czego? - zapytał drugi od niechcenia.
- Masz ognia? - szatyn wywrócił oczyma i wyciągnął z kieszeni zapalniczkę. - Widzę, że jednak uwielbiasz kolor moich oczu.
- Spierdalaj. - poniósł przedmiot na wysokości ust wyższego. Harry chciał ją chwycić, a szatyn odsunął swoją dłoń. Po chwili męczenia się pozwolił Louisowi odpalić papierosa.
- Dzięki. - mruknął, zaciągnął się i odszedł.
- Styles! - odwrócił się - Od teraz jesteś moją dziwką!* - powiedział z głośnym śmiechem.
- Jebany kutas.
-----
Zajęcia z psychologii, temat marzenia.
- Jakie są wasze marzenia? - zapytała nauczycielka klase. Każdy zaczął opowiadać po kolei, przyszła kolej na Harrego.
- Żeby pewnego kogoś wyjebało jak najdalej stąd. Najlepiej na jakąś bezludną wyspę. - mówiąc to patrzył się prosto w niebieskie tęczówki niższego.
- Harry! Po pierwsze, na mojej lekcji nie używa się takich słów, a po drugie, co to za marzenie?
- Prawdziwe. - uśmiechnął się chamsko w stronę znienawidzonego przez siebie chłopaka.
*chodzi mi o to, że kiedy ktoś odpali ci fajke, jesteś tak jakby jego "dziwką" w żartach xD.
Idk czy u Was tak jest, ale w moim otoczeniu tak xD
CZYTASZ
Marzenie.
FanfictionOpis: Marzenie Harrego, które postanowiło sobie z niego zażartować. Jedna wyspa, Dwóch chłopaków, Trzech Bogów, Wiele uczuć.