Rozdział 22 Lalka

63 5 3
                                    

- Jesteś kusząco piękna. - zagaił nagle brązowooki brunet, popijając swojego drinka w barze. Wlepił pożądliwe spojrzenie w miejsce dużego dekoltu Suzanne. Nie wyglądał na zbyt przejętego swoją nachalnością. Sama blondynka również nie była tym faktem szczególnie poruszona.

- Zawsze byłam. - odparła z szerokim uśmiechem, biorąc po chwili kolejny łyk drinka.

- Obiecuję docenić te wdzięki. - oznajmił zniżonym, uwodzicielskim tonem.

- Nie mogę się doczekać aż pokażesz na co Cię stać, dzika bestio. - Zaśmiała się w głos. Procentowy napój począł dawać się we znaki.

- Możemy już zaraz wyruszyć w drogę skoro tak na to liczysz. - Posłał jej chytry uśmieszek.

Odchyliła głowę do tyłu i przymknęła oczy, a jej twarz zajął szeroki mało przytomny uśmiech. W takiej pozycji odsłonięta została szyja, jakby kobieta prosiła go sugestywnie do działania.

Mężczyzna nie dał się prosić i zapragnął wykorzystać okazję natychmiast.

Przycisnął ich ciała do siebie, po czym ujmując jej zarumienioną twarz w dłonie, złożył na jej ustach namiętny, pełen pasji pocałunek. Suzzane w żadnym wypadku nie stawiała oporu, przycisnęła go do siebie, pragnąc na chwilę połączyć się z nim w błogim stanie. Mężczyzna dotarł gorącymi i żarliwymi pocałunkami nieco niżej, zachłannie badając ustami każdy element szyi kobiety. Pochyliła głowę w bok, uśmiechając się z powodu rozkoszy, jaką odczuwała. Zapragnęła niesamowicie przystojnego bruneta jeszcze mocniej.

- Chodźmy do samochodu... - wydukała, głębokie oddechy utrudniały jej wyraźne odezwanie się.

- Z przyjemnością. - oznajmił zniżając ton, w którym drżało szalone pożądanie.

Jego zniecierpliwienie rosło w siłę, kiedy wizualizował sobie jej seksowne, kształtne ciało.

Znalawszy się już w samochodzie wraz z Suzanne, wręcz zerwał z niej ubrania. Kobieta odwdzięczyła się od razu, pozbawiając go ostatnich części garderoby. Ich ciała złączyły się, żarliwie lgnęły do siebie. Wzajemnie byli zachwyceni swoimi atutami i pociągającymi kształtami.

Po oddaniu się dynamicznej i przyjemnej chwili we wnętrzu samochodu, usiedli na przednich siedzeniach, wciąż ciężko oddychając ze zmęczenia. Suzanne oparła głowę na siedzeniu, natomiast jej towarzysz, równie wykończony, oparł ręce na kierownicy.

- Niezwykły z ciebie kocur. - skomplementowała, spoglądając na jego perfekcyjne rysy twarzy.

Odwrócił głowę w jej stronę, a na jego twarzy wyrysował się chytry uśmieszek, przyprawiający o dreszcze. Ona jednak wiedziała, że drażni się z nią tylko. Przynajmniej tak się jej wydawało.

- Jeszcze się przekonasz jak bardzo niezwykły. - zapewnił, łapiąc ją kurczowo przy kącikach ust, co trochę ją zabolało.

- Achh. - zassała powietrze.

- Co tam? Czemu syczysz. - bardziej padło stwierdzenie niż pytanie. W jego głosie wyczuwalna była drwina wymieszana z uszczypliwą ironią.

- Nie syczę. - odburknęła tylko. - Dzięki za wrażenia. - rzuciła w ramach pożegnania, po czym sięgnęła po klamkę przy drzwiach samochodu, aby znaleźć się na zewnątrz. Ku jej zdziwieniu drzwiczki nie otworzyły się. Szarpnęła po raz trzeci, lecz ani drgnęły. - Co jest... - zdenerwowała się, ściągając brwi na dół. Gwałtownie rzuciła intensywne spojrzenie Nicolasowi.

Ujrzała jak na jego nieziemsko przystojnym obliczu maluje się złowrogi uśmiech, ociekający wręcz złem i pogardą.

- Co kombinujesz? Nie planowałam poświęcać ci więcej czasu. - syknęła, siłując się bezsensownie z klamką obok.

Tylko z Tobą 4 || MIRACULOUSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz