rozdział 4

18 2 0
                                    

*skip time*
Izuku
Już mogę iść, troche wcześniej będę, ale już lepiej być szybciej

W czasie gdy Izuku szedł do Uraraki po drodze spotkał Bakugou

Hm... Co tu robi Kacchan? Wygląda na  przygnębionego, dobra mam jeszcze pół godziny a do domu Uraraki mam zaledwie kilka metrów

- Hej, kacchan!

Podbiegłem troche bliżej ale zobaczyłem że on... Płacze?

- co ty ... Tu robisz ... Brokule?..!

- chciałem się tylko przywitać...

- spierdalaj z tąd gnoju jeden

Nie wiem czemu ale coś zmusiło mnie żebym go przytulił...

- Ngh..! Co ty...?! Brokule.?!

- Kacchan, za bardzo się wszystkim denerwujesz...

Bakugou
Nie wiedziałem co mówić
Czy ja mu pozwoliłem się do siebie przytulić?!

Najdziwniejsze było to że nie byłem w stanie wyrwać się z uścisku, moje ciało jakby nie chciało...

Po jakiś 10 sekundach przestał
Wtedy tylko zabłysneły mu znowu te zielone ślepia, uśmiechnął się do mnie, odwrócił i odszedł...

Miałem ochote powrzeszczeć na niego
Ale jedna rzecz mnie ździwiła, przestałem tak jakby płakać...

A dlaczego płakałem, to już nie powinno was Interesować...

Uraraka
Nie mogę się doczekać!

Dzwonek do drzwi

To chyba on..

Jak tylko otworzyłam drzwi zobaczyłam deku! Od razu zaciągnełam go do pokoju!

- To jak pomożesz mi Deku-kun?

- jasne Ochacko

- a potem wyjdziemy gdzieś?

- jak chcesz

- okej

To był chyba najlepszy dzień w moim życiu a zarazem najgorszy...

Po spakowaniu poszliśmy do restauracji

Ja zamówiłam sobię sushi
On za to tylko ryż
Zdziwiłam się no ale stwierdziłam że nie będę mu nic wciskała

Po chwili jak tylko kelner przyniósł jedzenie, zebrałam się na odwage i zapytałam... Czy on kocha mnie tak samo jak ja jego..

Wtedy go chyba zamurowało ponieważ, mi nie odpowiedział zrobiło mi się troche smutno ale później już zaczełam jeść i on też

Jak zjedliśmy na dworze zapytałam go o to samo

A on odpowiedział... Że... Już nie jest do końca pewny

Wtedy się wkurzyłam, ale tego nie chciałam pokazać

Zebrałam się na odwage i w końcu go pocałowałam
Czułam jak górna warga lekko dotykała jego wargi
Czułam się wspaniale, chciałam żeby to trwało wieczność

Izuku
No chyba nie, nie to nie było to... Odepchnąłem ją od siebie i zacząłem uciekać...

Po drodze wpadłem na Katsukiego
I z szoku już miałem myśli że zaraz mnie zabije
Ale o dziwo nie, olał mnie...
Na szczęście,

Po jakimś czasie szedłem zapłakany i napotkałem Denkiego i Kirishimę którzy pytali czy wszystko okej, ale nie odpowiadałem

Kiedy doszedłem do domu otarłem łzy , poszedłem od razu do swojego pokoju
______________________________________
Macie kuniaste, jutro pewnie tez coś wstawie ale nie dużo, a jakby ktos był ciekawy to tu jest 422 słowa

"With Me" - 💚 Bakudeku 🧡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz