Pov.Jay
Wstałem o 6.30 i przeciągnąłem się. Nie spałem wczoraj zbyt dobrze przez to wszystko. Cały czas myślałem o tym co porywacze mogli zrobić Willowi. Mojemu kochanemu bratu. Poszedłem pod prysznic i po kilkunastu minutach ubrałem się. Zajrzałem do lodówki lecz odechciało mi się jeść. Westchnołem i ruszyłem do pracy. Zjem wieczorem. Pojechałem na komende i przywitałem się ze wszystkimi. Voight był w swoim biurze. Przywitałem się z nim i poszedłem do Mausa z nadzieją że znalazł cokolwiek. Niestety wszystko było bez zmian. Westchnąłem męczeńsko. Miałem nadzieję że uda nam się cokolwiek znaleźć. Po chwili z biura wyszedł Voight.
- Zbierajcie się. Jedziemy do szpitala wszystkich przepytać. Powiedział i od razu ruszyliśmy. Na widok szpitala wróciły mi wspomnienia z Willem, jego pracą, moim pobytem tam i wszystkimi rozmowami z nim. Do oczu napłynęły mi łzy.
Weź się w garść! Pomyślałem i razem ze wszystkimi wszedłem do środka szpitala. Voight spojrzał na mnie z troską ja jedynie lekko się uśmiechnąłem i następnie poszedłem w głąb korytarza. Mouse sprawdzał kamery, Heaily rozmawiała z ordynatorem a ja razem z Ruzkiem przepytywaliśmy oddział lekarzy.
- Jay!!
Chłopak odwrócił się i zobaczył Natalie.
- Proszę powiedz że coś macie! Powiedz że go znajdziecie! Mówiła załamana.
- Robimy wszystko by go znaleźć. Nie martw się. Powiedział choć w głębi serca mało brakowało a też by się rozpłakał.
- Wiesz gdzie ostatnio chodził może coś Ci mówił? Zapytał pełen nadzieji.
- Nie, nie rozmawialiśmy zbyt dużo. Powiedziała.
- Jay błagam musisz go znaleźć!! Obiecaj mi że przywieziesz go do domu! Proszę Obiecaj.
- Natalie ja....... Zaczął jednak widząc łzy dziewczyny zamilkł
- Obiecaj Jay. Proszę przywieź go całego i zdrowego. Powiedziała
- Obiecuję.
Dziewczyna uśmiechneła się przez łzy i wróciła do pacjentów. Chłopak przeczesał włosy i przetarł zaszklone oczy. Miał nadzieję że uda mu się dotrzymać tą tajemnice. Spojrzał na korytarz gdzie stał Voight. Męszczyzna patrzył zmartwiony na chłopaka. Po chwili podszedł do niego i przytulił.
- Będzie dobrze Jay. Znajdziemy go. Powiedział i wzmocnił uścisk gdy poczuł że Jay się w niego wtula.
- Nie mogę go stracić Voight.
Powiedział i wziął drżący oddech.
- Wiem, nie stracisz go.
Hank za wszelką cenę chciał uspokoić chłopaka.
CZYTASZ
Chicago pd - Ocal mnie
ActionKiedy Will zostaje porwany a Jay za wszelką cenę chce go uratować .Nie wie jednak jak dramatyczne będzie zakończenie tych poszukiwań .Z pomocą przychodzi Voight.