Włamywacz
Choi Minho czekał.
,,Chciałem spełnić jego życzenie - ofiarować mu utwór, który mógłby oddać moje uczucia, to wszystko, co kłębiło się w moim sercu od tygodni, nie mogąc znaleźć ujścia"
,,Świat nie składa się z samych obrazów, na jego percepcję wpływa wiele różnych czynników... Trzeba tylko umieć je wyłapywać." Taemin bardzo chciał dowiedzieć się, jak wygląda Minho.
Taemin wbił wzrok w zielono-błękitną przestrzeń przed sobą. Zdążyli przejść spory kawałek, bo najwyraźniej dotarli na skraj parku, rejon dotąd młodszemu nie znany. Chłopak poczuł jak, wcześniej zagubiony pośród filarów drzew, wiatr rozwiewa jego włosy, wreszcie wolny i niczym nieskrępowany, hasając po rozległej i opus...
I tym właśnie sposobem Choi Minho na stałe objął posadę etatowego głupca na usługach Lee Taemina.
Krople deszczu kapią, kap kap, moczą ziemię i ludzi, kiedy obserwuję świat w połowie przesłonięty zielonym materiałem parasola
Na spotkanie starej miłości nie wypada iść z pustymi rękami. Komponuję więc bukiet. Bukiet sentymentalnych bzdur. Kiedy skończę, zamierzam złożyć go na twoich kolanach i błagać o przebaczenie. (pairing w dużej mierze dowolny)
Taemin lubił swój cień. Nie potrzebował do towarzystwa nikogo innego.
Siedziałem w oknie, zasłuchany w nocną muzykę. Dźwięki zdawały się rozkwitać pąkami barw, urozmaicając ciszę wieczora. Smyczek błysnął w świetle księżyca, wiążąc moje spojrzenie. Wpatrywałem się w okno kamienicy naprzeciwko, źródło tej niezwykłej melodii, kojącej mój zmęczony od zgiełku miasta umysł. Drobna postać skr...
Masquerade! Paper faces on parade. Masquerade! Hide your face so the world will never find you. Masquerade! Every face a different shade. Masquerade! Look around, there's another mask behind you. - Phantom at the Opera - Masquerade http://shizukaamaya.tumblr.com/post/140288738748
Mówią, że dzieciństwo kształtuje całe nasze późniejsze życie. Śledząc ścieżkę własnych losów prawdopodobnie powinienem się pod tą prawdą podpisać. Kiedy rodzice siedmioletniego Minho, po niekończącej się w oczach chłopca burzy, wreszcie się rozstali, jako powód podając toksyczność ich związku, w malcu zakiełkowało pew...
Bezdźwięczność tyka cicho, zapożyczywszy głos zegarowych wskazówek, odmierzając kolejne chwile, którym przeznaczone jest zmarnowanie. Spoglądam na pozostawioną samej sobie poduszkę, wciąż noszącą ślady niedawnej obecności. Z cichym westchnieniem pozwalam sobie na przywołanie w pamięci blasku uśmiechu i odcienia ciemny...
Szukam koloru Twoich oczu, pośród ogromu bladego błękitu.
Czasem bolą mnie oczy... Kiedy po zbyt długim dniu usiłuję je zamknąć, a one wciąż udają, że widzą twoją twarz.