biurkowe sprawy
No to ten
Nazywał się Louis. Niby przeciętne imię, jednak jego właściciel nie był zwykłym chłopakiem, tak jak zawsze o tym marzył. Zdaniem ludzi, z którymi dotychczas się spotkał, był wyłącznie "nic nie wartym śmieciem i zabawką". I to wszystko dlatego, że los miał taki kaprys i postanowił zadrwić z niewinnego siedemnastolatka.
Siedziałem w klatce.. Związany, zakneblowany. Opaska na oczach jeszcze bardziej mnie denerwowała. Czekałem na swoją kolej. Mój numer? 24. Nie miałem imienia... Nigdy. Po urodzeniu zostałem oddany w ręce faceta który handlował ludźmi. -24! - Usłyszałem kroki. Ochrona podniosła klatkę ze mną w środku i zanieśli mnie na...