"Będąc z "NIM" czułam się Idealnie. Jak księżniczka "JEGO" księżniczka i tyle mi wystarczyło." Fragment: Z perspektywy czasu widzę jaka byłam naiwna. On zamiast pochwalić się motorem, jak początkowo myślałam. Oznaczał swój teren. Już w tedy muszę się przyznać, że zawrócił mi w głowie. Jednak nie zdawałam sobie jeszcze z tego sprawy. Dodatkowo byłam z Willem, może nie był idealny ale jednak kochał mnie. Po tym dniu musiałam podjąć decyzję. Gdzieś w głębi mnie to wiedziałam. Nie chciałam się do tego przyznać. Jednak gdybym nie przerwała tego raniła bym nas oboje. A w szczególności jego. Śmieszy mnie to, że próbując wzbudzić w nim zazdrość i wyprowadzić go z równowagi zniszczyłam naszą relację. No ale grał on jebaną oazę spokoju i ufności. Jedyne na co liczyłamm, że pokażę mi że jestem jego. Zrobi cokolwiek zamiast stać i ignorować moje prowokacje. Pocałuje mnie i powie, że jestem jego. Czego nie zrobił. I to była pierwsza osoba którą zraniłam w całej tej historii. Bo w momencie gdy wsiadłam na ten motor przepadłam i nie było już odwrotu. Tylko jakim kosztem? (Zawiera przekleństwa i sceny nie wskazane dla osób poniżej 18 roku życia)