,,(...) Oikawa do rana siedział na łóżku, nie potrafiąc odwrócić wzroku od płatków niebieskich róż. Zaśmiał się na myśl, że to właśnie one go zabiją.'' Prawdopodobieństwo zachorowania na Hanahaki, praktycznie nigdy dla niego nie istniało. Od samego początku uważał swoje zauroczenie jedynie za coś nieistotnego, więc nie sądził by było o co się martwić. No bo jaka była szansa, że to akurat w jego płucach zaczną rosnąć kwiaty?