Nie startuje się do byłych dziewczyn swoich kumpli. To taka męska niepisana zasada, którą ja świadomie złamałem. Co gorsze, to nie była dziewczyna kumpla, tylko mojego brata. I nie była żadną eks, tylko obecną. A wisienką na torcie niech będzie fakt, że ona chyba też coś do mnie ma. No i w sumie, mieszkamy w jednym domu. Czy można mieć bardziej popierdolone życie? No chyba nie...