nie wiem czy ktoś jeszcze mnie pamięta (choć pierwszy etap publikowania na wattpadzie, wolałabym ukryć w czeluściach). teraz, robiąc magisterkę, poczułam, że brakuje mi tego łaskotania w brzuchu podczas pisania, tak więc zdecydowałam się na wolfstar, którego kocham prawie tak mocno jak moje koty (:
mam nadzieję, że nowe - choć smutne i melancholijne - opowiadanie Was zaintryguje.
mam nadzieję, że tym razem pozostanę tu już na dłużej i nadal słowa nie będą plątać mi się jedynie pod nogami (: