Z ogromną radością i satysfakcją, przychodzę z wieścią, że po kilku latach przygody z "Sand Castles" dobiega ona końca.
To niesamowite, jak historia, która miała być one-shotem dla przyjaciółki, skończyła jako opowiadanie na 25 tysięcy słów. Gdy tworzyłam ten prosty koncept, nie sądziłam, że zajmię mi aż tyle czasu, by ubrać go w słowa. Doszło do tego, że ja sama nieumyślnie zmanifestowałam sobie wyjazd na słoneczną wyspę na Pacyfiku na przeszło siedem miesięcy i powiedzmy trochę podobną wakacyjną miłość, co też trochę przesunęło w czasie premiere ostatniego rozdziału. Jednak przez ten szczęśliwy zbieg okoliczności, ta historia tym bardziej stała się bliska mojemu sercu.
Tym razem nie na koniec lata, a jako spóźniony prezent mikołajkowy. Rozdział wyszedł przesadnie długi, bo aż na prawie 10 tysięcy słów, także złapcie jakiś napój i przekąskę i zapraszam do lektury~
https://www.wattpad.com/1261908793-sand-castles-vespera