Ta wiadomość jest kompletnie randomowa i nie ma pokrycia w niczym, ale czy tylko ja uważam książki w stylu: nasza kochana kujonka, szara myszka oraz przystojny, badboy, sportowiec ze złą repurtacją, mający wszystkich i wszystko w dupie, za nieco szkodliwe? Taki chłop, jeżeli nie szanuje nikogo, to raczej nie ma szans, by nagle, w magiczny sposób zmienił się dla cichej dziewczyny...I ja rozumiem, wszyscy robią głupie rzeczy (ja szczególnie), ale szanse na to, by taki złośliwy, arogancki i niewyżyty idiota stał się kochanym, odpowiedzialnym młodym dorosłym... To po prostu tak nie działa! (przynajmniej w 99,9% przypadków, może gdzieś faktycznie znajdzie się chłopak, który przeszedł taką cudowną przemianę, ale szczerze wątpię;9)