Ponieważ do ostatniego odcinka Supernatural w historii zostało jakieś 36 godzin, mam kilka podziękowań. Supernatural to dla mnie ten jeden serial, do którego wracam. Ten jeden fandom, który całkowicie zmienił moje życie.
I po ponad pięciu latach w fandomie, naprawdę mam komu dziękować.
Dziękuję wszystkim cudownym osobom, które poznałam dzięki pisaniu fanfików właśnie o tym jednym serialu, zwłaszcza @Fantastyczna7 i dziękuję za to, że mimo że minęło już tyle lat, wciąż jesteście częścią mojego życia (tu ze szczególnym wyróżnieniem @Black0River, która wciąż czyta moje dzikie fanfiki, @BlackieLongdale, która co jakiś czas przyjdzie ugotować mi obiad i pograć w LoLa oraz @realpolishteenager, za Snapy).
Dziękuję również pewniej Paulinie, która cztery lata temu wyrwała mi podręcznik z rąk i walnęła mnie nim w głowę, raz na zawsze cementując przyjaźń, która zaczęła się gadaniem o tym serialu.
Dziękuję mojej dziewczynie, która od pół roku musi znosić moje dzikie teorie dotyczące końcówki tego serialu i naprawdę nie rozumie, dlaczego tak zależy mi na związku dwóch fikcyjnych facetów, kiedy jest już tyle dobrej queer reprezentacji w mediach, ale i tak mnie wspiera. Ja wiem, że myślałaś, że sobie odpuściłam. Też tak myślałam. Co ten wolny czas po sesji i dostęp do Amazona Prime robią z ludźmi...
Dziękuję każdemu, kto kiedykolwiek przeczytał moje fanfiki o tym serialu i mam nadzieję, że wywołały na waszych twarzach uśmiechy, albo jakiekolwiek inne emocje. Bo to naprawdę była fajna przygoda i Supernatural to jedna z moich największych inspiracji, nawet po tych wszystkich latach.
Bobo, dziękuję, że napisałeś ten odcinek i to jedno wyznanie miłości, dla którego klałnowałam tyle lat.
Andrzeju, pokładam w tobie wszystkie me nadzieje dotyczące tego finałowego odcinka.
I trzymajcie się wszyscy cieplutko. I pamiętajcie, że rodzina nie kończy się na krwi i taka znaleziona samemu jest tak samo wartościowa, jeżeli nawet i nie ważniejsza.