NocnyWilk

Bawi mnie to, że po mojej gminie jeździ autobus o nazwie "EX". Wyobraźcie sobie ludzi którzy widzą taką nazwę i uznają, że będą się trzymać jak najdalej od niego...

Matbi007

@ NocnyWilk  naaajs, jadę do was 
Contestar

KapitanStarlight

Hej. ❤️ Zapraszam Cię serdecznie do mojej nowej powieści. Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu i zostaniesz ze mną na dłużej. Chętnie umówię się na czytanie za czytanie. 
          
          Czarownice nie potrafią kochać, a jednak ona zrezygnowała ze wszystkiego dla zwykłego człowieka. Czarownice płoną na stosie, ale jej dusza płonie już płomieniami zemsty. Czarownice nigdy nie wybaczają... 
          
          https://www.wattpad.com/story/370724469-wspomnienia-czarownicy

Wandixx

Hej, 
          sorry, że piszę ci tak publicznie na tablicy, ale właśnie zauważyłam, że Wattapad usunął możliwość wysyłania wiadomości prywatnych (nie dawał mi wchodzić już wcześniej, ale myślałam, że tylko glitchuje). Jeśli chciałabyś dalej ze mną pisać, to chętnie ci podam moją nazwę na jakimś innym portalu czy komunikatorze. 
          Jeszcze raz sorry, że tak publicznie, 
          Miłego wieczoru Promyczku

NocnyWilk

Bawi mnie to, że po mojej gminie jeździ autobus o nazwie "EX". Wyobraźcie sobie ludzi którzy widzą taką nazwę i uznają, że będą się trzymać jak najdalej od niego...

Matbi007

@ NocnyWilk  naaajs, jadę do was 
Contestar

NocnyWilk

Fun fact
          
          Tata ostatnio mierzył nam obwód głowy, bo chciał kupić dla nas kask na motor. I dowiedziałam się dzięki temu czegoś.
          Moja dziesięcioletnia siostra (siedem lat młodsza ode mnie) ma głowę większą niż ja. Za to moja głowa jest taka jak mojego ośmioletniego brata...
          
          Well... Zdarza się...
          
          
          Yup, jeszcze żyję, chociaż czuję się psychicznie zmęczona wszystkim, dosłownie.

NocnyWilk

A moja sześcioletnia kuzynka ma o centymetr mniejszy
Contestar

NocnyWilk

Jak wygląda moja wiedza z historii?
          Cóż... Podam przykład.
          
          Opowiadałam rodzeństwu na dobranoc bajkę, już jakiś czas temu. I jak wymyślam na bieżąco to wszystko biorę z głowy, bo co mam sprawdzać - jeszcze stracę wątek. No i nagrywałam ją też na dyktafon, by móc ją później spisać jeśli będzie się nadawać. 
          Bajka jest o chłopaku który wsiadł do lokomotywy i przeniósł się w przeszłość. Żeby była jasność - na lokomotywach też się nie znam, tylko podstawowe, ogólne informacje. I trafił na Dziki Zachód, ogarnął sobie pracę i porządnie ułożył życie. 
          I wszystko byłoby w porządku gdyby nie jeden szczegół. Napisałam, że trafił tam w XVIII wieku... A jak kilka dni temu sprawdziłam kiedy powstała kolej  to to jest druga połowa XIX... Ups...? A ta kolej tam ważną rolę odgrywa więc musi być.
          Jakoś byłam święcie przekonana, że kolej w Ameryce była już zanim odzyskali niepodległość... A ponieważ to wydarzenie też jest ważne (a raczej sama wojna) to nie wiedziałam co zrobić. 
          Więc, żeby jednak historia się historii trochę trzymała, to stwierdziłam, że po prostu poszukam jakiejś wojny która mogłaby się toczyć i pasowałaby chronologicznie...
          Teraz będę musiała nieco przeredagować bajkę, ale kij z tym. Najcięższe już za mną - spisałam ją z nagrania. Trwało to trochę, ale jest. Przerobię, by dało się czytać i będzie git.
          
          No, i to tak w skrócie jak bardzo nie łapie się w historii rozwoju technologicznego (i nie tylko) na świecie...

Wandixx

@Matbi007 Ja wzięłam nowożytność, ale niestety wywaliłam się na drugim etapie. Powodzenia, obyś ty doszedł dalej
Contestar

Matbi007

@ Wandixx  nie no oczywiście, biorę średniowiecze i starożytnośc
Contestar

Wandixx

@NocnyWilk utożsamiam się z tą historią hah
Contestar

NocnyWilk

Poziom zażenowania i głupoty level up. 
          
          Gdzieś od lutego zaczęłam zajmować się dziećmi. W sensie w każdy wtorek na wieczór miałam jechałać (z jakieś pół godzinny autobusem) do miasteczka z okolicy, gdzie ogólnie bywam często np. na orkiestrze, więc to nie tak, że jest mi obce, żeby zająć się siódemką dzieci bo ich rodzice jeżdżą wtedy do Warszawy na spotkania. I po prostu ktoś nad tymi dzieciakami musi czuwać by mieszkania nie rozniosły, nie hałasowały za bardzo sąsiadom i poszły spać kiedy trzeba... 
          Byłam raz. Było dobrze. Potem tydzień później się pochorowali więc nie jechali nigdzie i opieka nie była potrzebna. Tydzień temu też jeszcze ich trzymało. Za każdym razem w poniedziałek mi pisali, że są chorzy i żebym nie przychodziła. 
          W ten poniedziałek nic takiego nie było więc założyłam, że mam przyjść. No, więc wsiadłam w autobus i pojechałam. Wcześniej bo jeszcze miałam kilka rzeczy które chciałam zrobić. 
          No, i idę, dzwonię do ich mieszkania (był jakiś problem z domofonem, że nawet nie słyszeli kto przyszedł). I już wtedy miałam takie czy na pewno miałam przychodzić. No, ale w końcu weszłam do mieszkania i się okazuje, że akurat spotkanie mają następnego dnia, ale jakoś też zapomniała mi napisać. I to było tak okropnie niezręczne. No ale trudno. Pogadałyśmy, i stwierdziłam, że nie ma sensu tam siedzieć więc wrócę do domu. I szłam na autobus wiedząc, że nie zdążę i będę musiała poczekać z dwadzieścia minut na następny. I stoję na światłach, już blisko przystanku, i widzę, że autobus właśnie tam przyjeżdża. Bo akurat postanowił się spóźnić. A ja świadoma, że nie zdążę nie spieszyłam się jakoś bardzo... Na przystanku nikt nie wsiadł więc nawet nie mogłam liczyć, że do niego dobiegnę...

NocnyWilk

Ja nie chcę wiedzieć jak zareaguje moja mama jak o tym usłyszy... 
            
            Ale przynajmniej spróbowałam bubble tea co mnie bardzo ciekawiło. I w sumie przypadkiem na to trafiłam, więc nie mogłam zrezygnować. I w sumie to nawet dobre było. Nie na tyle bym to często piła ale raz na jakiś czas (pewnie tak często jak kupne gofry czyli pewnie raz na rok xd) czemu nie?
            
            Wciąż mam ochotę zapaść się pod ziemię... Ale przynajmniej mam nauczkę by zawsze się upewnić.
Contestar

NocnyWilk

Cholera, na dworze jest wichura i to jedyny powód dla którego nie śpię o tej (8.30) porze... W ciągu nocy budziłam się też jakoś co godzinę i ciągle huki wiatru są oknem nie pomagały w ponownym zaśnięciu... A jako, że jestem paranoikiem to ciągle się zastanawiam czy zaraz nie zerwie nam dachu, przekonuje siebie, że przecież auto jest w garażu, więc wiatr go nie przewróci...
          Dlaczego nie mam słuchawek w których mogłabym wygodnie leżeć bokiem na poduszce i nie wbijały by mi się w ucho... Mogłabym przynajmniej wyciszyć dźwięki zza ściany...

NocnyWilk

Gdyby kogokolwiek to interesowało...
          Normalny kalendarz powtarza się co 11, chyba, że za te jedenaście lat będzie rok przestępny, wtedy pierwszy dzień w roku jest wcześniej (czyt. Jak czwartek to pierwszy dzień 2009 roku to pierwszym dniem 2020 roku będzie środa). Co ciekawe ta zasada nie działa jeśli zaczynasz od roku przestępnego. A kalendarz przestępny zmienia się... Co 28 lat. Więc jeśli chcesz mieć aktualny kalendarz do ponownego użytku to musisz sobie tyle poczekać.
          Jeśli ogarneliście o co mi chodzi to brawo. Nie wiem czy to komuś do szczęścia potrzebne, ale mnie to zawsze intrygowało i dzisiaj zachciało mi się to sprawdzić.

ojjjjjjjjj

@ NocnyWilk  fajnie to obmyslilas. Z pewnością jak będę potrzebował to skorzystam
Contestar

Wandixx

@NocnyWilk  ok, już wiem, co robić jak będę biednym studentem i będę musiała oszczędzać na kalendarzach hah
Contestar

NocnyWilk

Ok, niemiecki zdałam. Mam teoretycznie wakacje, choć i tak muszę się uczyć do poprawki z matmy w sierpniu. Ale mam więcej luzu więc prawdopodobnie niedługo coś napiszę. Możliwe, że pod koniec czerwca bo wtedy niby cała rodzinka wyjeżdża i nie mam jej nad głową, ale kto wie... Może uda się wcześniej.
          Trzymajcie się tam itp.

ojjjjjjjjj

Gratulacje!
            Odpoczywaj i ciesz się zasłużonymi wakacjami! 
            Powodzenia na matmie!
Contestar

NocnyWilk

Dzisiaj na orkiestrze, kiedy mieliśmy przerwę, przez okno ktoś zobaczył - nie wiem kto dokładnie, może nawet moja siostra, lub kilka osób- starszego pana tak po sześćdziesiątce na pewno, który przewrócił się na twarz. My byliśmy na drugim piętrze budynku  który oddzielał od chodnika parking. No i większość osób które dzisiaj były - nie wszyscy- śmiali się z tej sytuacji i stwierdzili, że musi być pijany. Moja siostra - która jest na akademii pedagogiki specjalnej, czyli uczy się pracować z osobami niesłyszącymi, niewidzącymi itp. i ogólnie na studiach przez jakiś okres też miała wykłady o tym co zrobić w sytuacjach kiedy...- powiedziała im, że on wcale nie musi być pijany. Że równie dobrze mógłby mieć zawał bo tak by to mogło wyglądać. I zaczęła się zastanawiać czy pojąć mu pomóc. Starszy pan próbował wstać, ale mu nie wyszło i znów przewrócił się na chodnik. A oni znowu ryknęli śmiechem. Ostatecznie nasz kapelmistrz (dyrygent) który prowadził dzisiejsze zajęcia, poszedł z moja siostrą by zobaczyć czy nie trzeba mu pomóc. Ponieważ on również stwierdził, że nie można tego tak ot zostawić jeśli istnieje prawdopodobieństwo, że na prawdę coś się stało. 

Matbi007

@NocnyWilk tak, ludzie są okrutni. Nie wiem co więcej mogę napisać...
Contestar

NocnyWilk

Okazało się, że rzeczywiście był pijany. Z jednej strony to dobrze, że nic mu się nie stało, z drugiej strony nie powinien w takim stanie wychodzić gdziekolwiek. Choć miałam taką cichą nadzieję, że rzeczywiście to była groźna sytuacja. Nie dlatego bo lubię jak ludziom coś się dzieje. Tylko po to by pokazać tym wszystkim którzy się śmiali, zenie można tego tak lekceważyć. Bo jeśli wyobraziłabym sobie, że na miejscu tego staruszka byłby mój dziadek i dostałby zawału, a ludzie tylko by stali i się z tego śmiali bo nie byłoby kogoś jak nasz kapelmistrz i moja siostra to nie mogę nie być zła. Nigdy nie można oceniać po pozorach. Czasami to może być pijana osoba, a czasami podejście i zapytanie czy na pewno wszystko w porządku może uratować czyjeś życie. Ja nie wiem czy teraz byłabym w stanie zdobyć się na odwagę by pójść do obcego człowieka i upewnić się, że nic mu nie jest. Ale nie śmiałabym się jak oni. Nigdy. Bo wolę by potem to oni naśmiewali się ze mnie niż żeby ktoś przez tą arogancję ucierpiał. Nie wiem czy moja siostra podeszłaby do niego gdyby kapelmistrz jej nie poparł. Ale poparł a ja nawet jeśli odczuwam niechęć do niej jeśli chodzi o nasze relacje, to jestem dumna z tego, że jest moją siostrą. Bo dzięki swojemu podejściu mogła ocalić komuś życie. 
            Więc proszę, nie śmiejecie się jeśli kiedyś wam się zdarzy podobna sytuacja. Nawet jeśli nie będziecie czuli się zbyt pewnie, zawsze możecie powiedzieć o swoich obawach komuś innemu. I mogę mieć tylko nadzieję, że otrzymacie wsparcie tym samym udzielając go innym. Ale nie śmiejcie się - to jest minimum które powinien mieć każdy człowiek posiadający choć odrobinę empatii i szacunku do drugiego człowieka.
Contestar