Miałam dzisiaj sen, przez który moja paranoja dostaje paranoi.
Śniło mi się, że obudziło mnie zegotanie w zamku do drzwi i ktoś, kto próbował różnymi kluczami otworzyć je.
Mam paranoję na punkcie zamykania drzwi na klucz, od kiedy jako dziecko widziałam na własne oczy, jak ktoś po drugiej stronie naciskał na klamkę.
Jestem prawie na 100% pewna, że był to dziwny sen, bo dźwięk ustał nagle odgłosem stuknięcia kluczem o drzwi, a potem głucha cisza. W naszym bloku nie da się bezgłośnie zejść po schodach, bo są to stare drewniane schody, które słychać nawet przy powolnym i spokojnych chodzeniu.
Po drugie śniło mi się też, że pytałam mojego partnera, czy dawał komuś klucze i patrzyłam na niego, co było niemożliwe, bo chwilę później dopiero otwarłam oczy, które były suche(syndrom suchego oka), a usta sklejone z pragnienia. Co więcej on leżał płasko na plecach, czyli zupełnie inna pozycja, a on się w ogóle nie ruszał i spał głęboko.
Dajcie mi oko Szalonookiego, bo pierdolca dostanę