Napisałam ostatnio wiersz, miał być on symbolem końca i zwycięstwa, zamiast tego stał się początkiem nawrotu. Powrotu bólu, cierpienia, rozpaczy i bezsilności.
Pomyślałam, że dzieląc się z nim tutaj, uda mi się pozbyć myśli, natrętnych wspomnień, które zagnieździły się pod moją czaszką i nie chcą mnie opuścić.
C2H5OH
nazwa zwyczajowa: etanol
Nienawiść, ból, smutek i żal
ukryje przed Tobą ich gorzki smak
wypali usta, przepali łzy
i pozostawi jedynie cuchnący dym
płonąca skorupa bez żaru istnienia
to już nie człowiek
to tylko łupina
bez życia, bez chęci
bez wspomnień pamięci
o rodzinie i o bliskich
o marzeniach i o wszystkim
co dla serca ważne było
w popiół dawno
się zmieniło...
P.S Nie mam problemów z alkoholizmem ;)
Nie ja...
Jeśli wy lub wasi bliscy borykacie się z tym problemem to...
W sumie nie wiem co wtedy, sama jestem zagubiona.
Ale obiecałam siebie, że nigdy nie przestanę walczyć, nie poddam się, jeśli to cokolwiek znaczy, postaram się żyć.
XD to był dołujący wywód, lepiej kliknę i opublikuję to gówno zanim się rozmyślę i to skasuję.