@ EliseBlackpool
Szczerze mówiąc, zupełnie się nie spodziewałam, że ktokolwiek cokolwiek mi kiedykolwiek napisze. Ale to pewnie przez mój stan depresyjny, który zaczął mi się jeszcze w wakacje. Ale dziś pewna osoba podniosła mnie na duchu, zmuszając bym wzięła się w garść, wyszła spod sterty książek i zeszytów i powróciła do świata żywych. I od teraz solennie przysięgam regularną aktywność, nadrobienie zaległości w czytaniu i komentowaniu. I przepraszam, jeżeli naprawdę tak się o mnie martwiłyście... nienawidzę tego!