Hej,
Przed Wami ostatni fragment Jadix - Ellie. Chciałam dać tej dwójce coś, do czego będą mogli wracać myślami, bo piękne wspomnienia potrafią pomóc przetrwać niejedną burzę. Scena między Tru a Ellie jest intensywna. Nie zawsze trzeba mówić, by przekazać to, co mamy w środku. A czasami właśnie lepiej milczeć. Ellie i Truman rozmawiają... językiem miłości, czyli najprawdziwszym i najgłębszym.
Wiem, że końcówka jest otwarta i Ci z Was, którzy czytali mogą być rozczarowani, że zostawiam to w ten sposób. Jest tak dlatego, że pisząc zwracałam uwagę na liczbę stron. Nie chciałam żeby książka przekraczała 500 i to mi się udało - jest na styk. Powód może banalny, ale po prostu założyłam, że nie chcę tworzyć kolejnego kolosa, bo Liguria to jest kolos.
Oczywiście Jadix ma dalszą część, równie pogmatwaną, co pierwsza. Na ten moment nie będę jej wrzucać, nawet to rozważałam, ale...
Muszę się Wam przyznać, że doszłam do takiego punktu, że nie mam ochoty nic wrzucać. Jestem tym zmęczona. W ciągu 11 miesięcy wrzuciłam 3 obszerne książki i fajnie się z tym czuję, ale jakiś wewnętrzny głosik tam w środku mówi mi „wyluzuj, kotku”. I zamierzam go posłuchać. Chcę wyluzować, rany boskie - jak bardzo tego chcę!
Po prostu potrzeba mi przerwy totalnej.
Oznacza to tyle, że na tę chwilę odpuszczam 3 tom Ligurii i bardzo przepraszam tych z Was, którzy na nią czekali. Nie wiem, kiedy wrócę do tematu. Może w styczniu. Teraz muszę zatroszczyć się o siebie, zdystansować i dać sobie przestrzeń. Zdejmuję okładkę z Wattpada, bo nie widzę sensu jej trzymać, tylko robi niepotrzebne zamieszanie.
Tak więc na razie się odklejam, ale wrócę za jakiś czas. Wattpad jest świetną platformą i nieprzerwanie kibicuję wszystkim piszącym. Oby tak dalej!
Jeszcze raz bardzo dziękuję tym z Was, którzy wyrażali swoją sympatię do moich książek gwiazdkami.
Trzymajcie się.
PS. Jeśli ktoś z Was chce coś do mnie napisać - nie krępujcie się, będę zaglądać i na FB, i na Wattpad.