Krew, łzy i odrobina gejowskiej miłości. A raczej lesbijskiej, ale gejowskiej brzmi fajniej.

Albo po prostu: tęczowej miłości.

Jestem jak popękana filiżanka na cappiucino. Ni to ładne, ni przydatne. I można sobie przeciąć usta.

Rozklejona, agresywna ściana mięsa i dziewczynka z problemami gniewu. Tak można mnie opisać.

Rozbita Szklanka. Albo Linia Graniczna. Dziewczynka z Pogranicza. Nazywajcie jak chcecie.

Ubieram się na czarno i jedynym kolorowym elementem mnie jest moja orientacja.

Oraz zawalona barwnymi przypinkami torba.

Gdybym była zwierzęciem, byłabym hybrydą węża i buldoga. Skąd ten wniosek? Kocham węże i budogi, a z charakteru bywam do nich zaskakująco podobna...

Jestem Linią Graniczną. Balansuję na cienkim ostrzu, by nie wpaść do przepaści własnego, mrocznego ja. Nazywają mnie Wonsz. Czasem jestem milutka jak wąż w króliczych uszkach, by zaraz potem obnażyć swoje przesiąknięte jadem kły kobry. Moja twórczość również balansuje na krawędzi. Raz przechyla się bardziej w dół, więc jest ciemna, bolesna i straszna. A czasem wędruje bezpiecznie po miękkiej trawie, wtedy zmienia się na słodką, lekką i przyjemną. Sama nigdy nie wiem, który obierze kurs, dlatego piszę nieregularnie. Poza tym, tworzę też amatorsko grafiki. Wszystkie okładki tych dzieł są mojego autorstwa. W każdej zawarta jest cząstka rozdartego serca, szukającego pomocy. Być może kiedyś spadnę z krawędzi tego ostrza. Albo z niego zejdę na twardy grunt. Jednak na razie dalej jestem Linią Graniczną. Małym Wenszem szukającym miejsca na tym świecie.

"Za wielką mocą stoi wielka choroba psychiczna" ~ autor nieznany

Ten profil umarł już dawno temu, ale ja, WonszWen, mam się dobrze i chyba spełniam się w swoim życiu. Cóż, bywało gorzej. Idealnie nie będzie, wiadomo.

Tu kiedyś były wypisane fandomy, ale zrezygnowałam z tego. Chcesz wiedzieć, czy w czymś siedzę? Zapytaj, a odpowiem.

"This is my design" ~ Will Graham

"Eat the rude" ~ Hannibal Lecter

Czarny życiem.

Spotkamy się w Piekle...

~ ★ ~