Japierdziele.
Moja przyjaciółka kilka godzin temu prawie kurde zginęła, a najgorsze jest to, że spotkałoby ją to samo co mojego tatę. Nie wytrzymała bym gdyby coś jej się stało.
Nie widziałam ją od zakończenia roku szkolnego, jedynie pisałyśmy ze sobą i dzisiaj rozmawiałyśmy, a ja miałabym ją dzisiaj stracić? Nie wyobrażam sobie tego..
Krótka notka, za pewne wiecie o tym, ale różnie bywa.
Uważajcie na siebie, proszę, za każdym rogiem coś może wam się stać, wystarczy chwila nieuwagi, a może zdarzyć się tragedia.
Trzymajcie się ❤️