Tak wygląda sytuacja gdy zawsze kogoś bronię.
1),, Ja: Natalia zostaw go, przecież nic Ci nie zrobił. Tylko sobie siedzi pod ścianą.
Kol: Pf... A może ty się zakochałaś, że tak go bronisz?! "
No tak, bo przecież nic nie można zrobić bezinteresownie tylko zawsze z jakiegoś powodu lub dla swojej korzyści -, -
2),, Ja * gdy mój wróg obraża homo itd * : Jak bardzo musi być żałosne twoje życie, że obchodzi Cię kto z kim sypia?
Kol: * patrzy na mnie dziwnie * Czemu ty ich bronisz? A może ty lezbą jesteś? "
Nie no, ja wymiękam. Naprawdę nie lubię ludzi z mojej szkoły.