Ludzie prości i zbrojni,więc smutni,
wchodzili na okręty omszałe;
niebo grało podobne do lutni
srebrnej chyba i kwiatem pachniało.
Od uliczek rzeźbionych w cieniu
szła procesja, czy biały świt
i świergotał jak ptak na ramieniu żywot mądry rosnących lip.
Potem morza dzieliły się, tarły
szorstką skórą bokiem o bok;
coś wchodziło, a potem marło,
nie odgadnąć: przez dzień czy rok.
Gwiazdy były nisko jak gołębie.
Ludzie smutni nachylali twarz
i szukali gwiazd prawdziwych w głębi
z tym uśmiechem, który chyba znasz.
Potem lądy się otwarły jak ramy,
góry mrucząc prowadziły pod obłok,
więc rzucali w fale nieba kamień,
żeby zmierzyć głębie nieba pod sobą.
I na wiatrów rozłożystych wydmach
siedli drzewek młodziutkich las
i marzyli złotych dębów widma
z tym uśmiechem, który chyba znasz.
Aż wyrosły krzepkie i jasne,
jakby wody przezroczysty płaszcz,
więc patrzyli jak na serca własne
z tym uśmiechem, który chyba znasz.
No i stolarz schylał z wolna głowę
i wyciosał przez czas niedługi
dla nich wonne trumny dębowe,
a dla synów ich dębowe maczugi.
Więc odeszli.
Śpiewał obcy czas.
Więc odeszli przez powietrza białe smugi z tym uśmiechem, który dobrze znasz.
- JoinedJanuary 31, 2019
Sign up to join the largest storytelling community
or
_Josie_16
Dec 30, 2024 09:33PM
Hejka!Wróciłam do publikowania tutaj i bardzo się z tego cieszę. Dodałam kolejne krótkie opowiadanie w publikacji „Wojenne wspomnienia”. W komentarzach koniecznie dajcie znać co o nim sądzicie, bo j...View all Conversations
Stories by _Josie_16
- 9 Published Stories
Frontowe listy
67
5
10
List «pisemna wypowiedź skierowana do osoby lub instytucji; też: papier, na którym napisano tę wypowiedź»
Czy...
#229 in listy
See all rankings
Ten, który pomaga
18
2
1
Opowiadanie o bezinteresownej pomocy, które napisałam w 1 klasie liceum do gazetki Szkolnego Koła Wolontariat...