!HISTORIA ŻYCIA aka czemu nie ma jeszcze rozdziału tmhtv!
Odwołali nam lekcje od 3. godziny, więc jako jeden mózg stwierdziłyśmy, że pójdziemy sobie na nasze stałe miejsce randek - do iconic burger kinga w naszej wiosce. No to idziemy sobie na autobus, a tu się okazuje, że autobus mamy za pół godziny (a na niego zapierdalałyśmy żeby zdążyć, bo myślałyśmy, że jeździ co pół godziny), więc kupiłyśmy bilety, poszłyśmy na dalszy przystanek, weszłyśmy do chińczyka, mamy zdj ze świecącymi koronami ale na tych zdj nie widać że świecą rip, a ja miałam bluzkę tommy hilfiger i kupiłam rzemyki za 4 zł pozdrawiam. Wchodzimy sb do autobusu, wsm nic tam nie było oprócz pana który wyglądał jakby spod prysznica wyszedł bo w naszej wiosce jest od tygodnia jebane 50 stopni czy coś i się żyć nie da. W każdym razie, idziemy do domu annyo po jej hajs, cały czas ją obcierał but więc szła jakbym ją pobiła i teraz ma dwie nogi w plastrach, minęłyśmy panią która miała klucze do jej domu, a kilka minut później annyo uświadomiła sobie że nie ma kluczy do swojego przybytku. No to i tak idziemy, męczymy się z jej parasolem, annyo nawala do łojca, który przychodzi i daje klucze także zajebiście.