bezinterpunkcyjnie
this message may be offensive
Dlaczego arty z Johnlocka (zbyt) często przedstawiają Johna jak takiego, wiecie, przerażonego chłoptasia (?), kiedy to Sherlock jest tym bez żadnego doświadczenia w zakresie relacji emocjonalnych, nie mówiąc o erotyzmie. Tymczasem John Watson is like: "Somewhere between fuck you and I'd fuck you", ze swoim o prawie dziesięć lat większym stażem życiowym, dwadzieścia razy większym libido i z pewnością siebie, której ujmę przynosi jedynie niezdawanie sobie sprawy ze swojej biseksualności. Jak to powiedział Mark Gatiss (grający Mycrofta): "They are clearly absolutely made for each other" i chodzi tutaj o właśnie to dopasowanie nie tylko ich myślami o sobie nawzajem, ale także charakterami i potrzebami. JOHN WATSON NIE JEST MAŁYM CHŁOPCEM BEZ DOŚWIADCZENIA, TO W KOŃCU CZTERDZIECHA NA EMERYTURZE WOJSKOWEJ, KTÓRY PRZEŻYŁ AFGANISTAN, GROŻENIE MU ŚMIERCIĄ PODCZAS PRZYGÓD Z SHERLOCKIEM, MILION ROZSTAŃ ZA JEGO POŚREDNICTWEM, W TYM ŚMIERĆ MAŁŻONKI, CHOLERA JASNA, LUDZIE.