Pyzy! Update!
Książki z soukoku nadal są w korekcie, a dziś udostępniam kolejne opowiadanie w osobnym miejscu.
"Teraz byłem tylko jego. Chciałem, żeby ta chwila zatrzymała mój czas. Nie potrafiłem zrozumieć, dlaczego odchodził bez słowa, a potem wracał, jak gdyby nic się nie stało, jakby nie zrobił nic złego, coraz smutniejszy, coraz bardziej przygnębiony, coraz poważniejszy. Posłusznie przyjmowałem go z milczeniem na ustach jak oddana, wierna żona, która zgodziła się poślubić jego mrok. A on zachowywał się tak, jakby go nie było tylko przez chwilę, podczas gdy dni zmieniały się w tygodnie, a tygodnie - w całe miesiące. Pytałem. Nigdy się nie tłumaczył. Musiała mi wystarczyć sama jego obecność. Ledwo wystarczała dla nas dwóch".
https://www.wattpad.com/story/377139286-soukoku-to-jedno-nas-łączyło