Hejka hejka
Mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętacie, bo już trochę czasu minęło od moich ostatnich publikacji, nad czym bardzo ubolewam. Ale po prostu dużo się działo, niestety nie zawsze mogłam znaleźć czas, aby tu zajrzeć, a jak już go znalazłam, to a) (aż wstyd się przyznać) od razu uciekałam, bo po prostu zwyczajnie w świecie mi się nie chciało, b) czułam, że się po prostu wypaliłam.
Jednak ostatnio mnie olśniło, też uporządkowałam sobie bardziej życie, zaczęłam studia bla bla i właśnie naszła mnie myśl, aby tu wrócić.
Nie wiem jeszcze, czy będę kontynuować każdą książkę, którą zaczęłam (cześć z nich na pewno doczeka się kolejnych rozdziałów), ale chcę żebyście wiedzieli, że mam jeszcze całą masę nieopublikowanych projektów, które wymagają jeszcze ostatnich poprawek i być może któregoś dnia ujrzą światło dzienne.
No ale znowu - czy ja je potem dokończę? Bardzo bym chciała kończyć wszystko to, co zaczęłam, ale to jest właśnie mój największy problem. Gdy coś piszę, często mam tak, że nagle w jednym momencie wpadam na całkowicie inny pomysł, doznaję wręcz olśnienia i zabieram się za pisanie czegoś innego. W mojej głowie po prostu zbyt wiele się dzieje, ja to mam w ogóle wrażenie, że moje życie nadawałoby się na książkę ( i tu fun fact, bo o nim też piszę, ale jeszcze tego nie publikuję).
Tak czy inaczej, moi drodzy, wracam po tej dwuletniej chyba przerwie i zaczynamy działać.
Jeszcze dzisiaj wleci coś całkowicie nowego, także mam nadzieję, że zerkniecie, bo już teraz mogę Wam powiedzieć, ze moim zdaniem będzie to moje najlepsze dzieło (wcale nie narcyz). Pierwszy rozdział może nie będzie jakis super ekstra, wręcz będzie całkiem zwyczajny, no ale od czegoś trzeba zacząć. Potem to już... a zreszta zobaczcie sami.
Buziaki!