"Ale może kiedyś, w innym świecie, kiedy oboje będziemy gotowi… spotkamy się ponownie.
Umieram z tą myślą i z tą myślą się odrodzę – czekając na Ciebie."
Hej, cześć, czołem.
Niestety nie przychodzę z niczym szczególnym ponad słodko-gorzką mieszankę przeprosin i podziękowań. Tym, co skłoniło mnie do sklecenia tych kilku zdań, jest dzisiejsza data.
Dokładnie 5 lat temu, mniej więcej o tej porze, opublikowałam na Bloggerze prolog Akademii. To też była sobota, a ja siedziałam właśnie w tym samym miejscu, w którym siedzę teraz, czyli na moim łóżku w domu rodzinnym (cóż za nieplanowany, ale piękny zbieg okoliczności). Pamiętam jak dziś cały ten stres i niepewność, a także niecierpliwe wypatrywanie pierwszych komentarzy... Na przestrzeni tych kilku ładnych lat pojawiło się ich wiele - mniej i bardziej pochlebnych, jednak na swój własny sposób budujących. Dziękowałam Wam za nie setki razy, ale dziś, w dzień kolejnej rocznicy, poczuwam się w obowiązku powtórzenia tego. Także dziękuję, dziękuję, dziękuję - tylko tyle i aż tyle.
I choć ostatnimi czasy z fantastyką i pisaniem niezbyt mi po drodze, to AC zawsze będzie mi bliskie. Z pewnością nie skłamię, jeśli powiem, że decyzja o opublikowaniu tej historii była jedną z lepszych, jakie kiedykolwiek podjęłam.
Miłego wieczoru. Trzymajcie się ciepło w tych dziwnych i z lekka szalonych czasach.
Całuję,
Klaudia