Właściwie powinnam już dość bo wczoraj zarwałam trochę noc na czytanie i dzień w pracy był cięższy niż zazwyczaj, a mam pracę dość cyferkowo-kontrolingową. Skupienie wymagane ♀️.
Zastanawiam się tylko nad jedną rzeczą. Czy pisząc Wasze powieści i historie opieracie się na jakimś wydarzeniu/zdarzeniu/osobie z Waszego życia czy od a do zostały wykreowane przez Waszą wyobraźnię?
Jeśli chodzi o mnie to w każdej mojej (o)powieści jest zdarzenie, które miało miejsce w rzeczywistości. Jedne dotyczyły mnie bardziej, inne mniej. Jedne były mniej zabawne, inne bardziej. Każde warte zachowania w tej formie bo pamięć bywa ulotna.
Dobranoc.