cześć.
minęło trochę czasu odkąd tu publikowałam, mając zarówno lepsze jak i gorsze momenty. czasem byłam codziennie, czasem nie było mnie dłużej niż bym chciała, byłam, wracałam, znikałam, wy też byliście, wracaliście i znikaliście. teraz, po kilku latach ciszy i codziennych, uwierzcie NIE BYŁO DNIA, myśli o pisaniu mniej lub bardziej zabawnych rzeczy, well, i'm here again.
nie wrócę jednak do bonded, nie wrócę do bnha ani innych fandomów. chciałabym być kimś więcej niż osobą piszącą fajne fanfiki i opowieści bazujące na tych fanfikach (w których i tak najistotniejsze dla wielu z was były powiązania z fandomowymi rzeczami, które znacie). nie chciałabym, jak robert pattinson, kojarzyć się innym tylko ze zmierzchem, rozumiecie.
w tym miejscu więc, chciałabym serdecznie podziękować osobom, które zaglądały tu z nadzieją, że zobaczą kiedyś zakończenie twtau - nie zobaczycie (kwestię bonded pozostawię natomiast pod znakiem zapytania na ewentualną przyszłość.) dlatego jeśli śledziliście moje losy tylko z uwagi na sentyment do opowieści z bnha, to mieliście do tego jak największe prawo, a ja dziękuję za wsparcie i komentarze przed latami, które motywowały mnie do pisania jak nic innego. <3
pozostałych poinformuję, że z nowa historia będzie w pewien sposób związana z opowiadaniem, które kiedyś przez chwilę publikowałam pt. "latte z kardamonem". przerobiłam je na coś o wiele większego i... spróbuję po raz trzeci, ostatni, znów zakochać się w pisaniu. w tej historii też będzie dużo postaci, kilka shipów, jeszcze więcej intryg. być może mi nie wyjdzie, być może z moimi ideami w tworzeniu i prowadzeniu narracji nie do końca dopasuję się do obecnie przodujących na wattpadzie standardów literatury young adult, ale... cóż, najwyżej zrobię to dla siebie, bo i tak z moją nikłą pewnością siebie zwlekałam wystarczająco długo.
będę więc tutaj @ratteray
i zacznę publikować coś swojego jeszcze tej jesieni