Nie wiem jak to zacząć, ale chyba nadeszła pora na Coming Out...Ostatnio mierze się z różnymi problemami i zaczynam dopuszczać do siebię coś, co ukrywałem przez lata, czasem nawet przed samym sobą...Moja rodzina mimo że bardzo ją kocham, trochę mnie chyba przyblokowała na drodze do tego kim naprawdę jestem...
Jeszcze mam dni, gdy paraliżuje mnie strach, ale jestem na dobrej drodze by się go pozbyć i przynajmniej części ataków paniki i stanów depresyjnych tak mocnych że nie jestem w stanie ruszyć się z łóżka.
Każdego dnia uświadamiam sobie coraz bardziej że..
Jestem najpewniej osobą transpółciową
I że dalsza walka z samym sobą nie ma sensu..
W tym roku zaczynam chodzić do seksuologa, więc można powiedzieć, że zaczynam swoją drogę do szczęścia..
Trzymajcie za mnie kciuki oby końcowa opinia lekarza, którą dostanę po roku lub nawet roku z kawałkiem badań, pozwoliłaby mi wieść szczęśliwsze życie w większej zgodzie z samym sobą.
Pozdrawiam
Wasz
Dori