"c'mon c'mon" było filmem, który czekał gdzieś tam na mnie, który potrzebowałam zobaczyć. balsam dla duszy, miód na serce, plaster na poniesione rany... czyste piękno, ogromną mądrość i emocje w tak prostych, drobnych i jednak znanych każdemu rzeczach.
w takich momentach i przy takich filmach, przypominam sobie dlaczego tak bardzo kocham kino