Ogólnie nie jestem osobą, która lubi sprawiać ludziom kłopoty, ale mimo, że tego nie lubię, to i tak to robię. Zaczęłam sobie coś tam pisać i myślę sobie "powysyłam link do opowiadania i trochę zachęcę do przeczytania". Ale później stwierdziłam, że ludzie nie lubią spamów i zapewne to zignorują, więc będę czekać do usranej śmierci, aż kilka osób wyrazi swoje zdanie na temat tego, czy te moje wypociny mają w ogóle jakikolwiek sens. No i później znowu naszły mnie myśli, że w sumie, co mam do stracenia? Jedyne co mogę zyskać, to kilku czytelników, którzy, albo zostaną, albo stwierdzą, że to tanie gówno. Więc jestem tu, żeby Ci trochę potruć dupkę, żebyś wpadła na moje opowiadanie, czego pewnie i tak nie zrobisz (ale marzyć zawsze można i wcale nie biorę Cię teraz na litość...... wcale).
Możesz się nasycić moim jakże rozbudowanym streszczeniem opowiadania pt. "Prawo przyciągania", a oto ono:
"Gdzie on jest jak woda, która próbuje okiełznać pożar w jej duszy."
A to link do prologu (jest też Rozdział 1): https://www.wattpad.com/684876329-prawo-przyci%C4%85gania-styles-prolog
Przepraszam, za lanie wody i nie jestem pewna, czy mam też przepraszać za spam, bo w sumie spam to spam i gdybym nie chciała, to bym Ci go nie wysyłała... ale dla zasady – bardzo Cię przepraszam za spam i życzę miłego dnia/nocy.
Pandakonda to połączenie pandy i anakondy, gdyby ktoś nie wiedział!