Przyznaję też, że co jakiś czas nachodziła mnie myśl, by wrócić do tej historii i zrobić w niej poprawki, by była lepsza, sensowniejsza i po prostu ją zmienić, bo myślę, że byłabym w stanie. Problem polega na tym, że uważam, że zmian należy dać sporo, co pociąga za sobą także czas i potrzebę dobrego pomysłu. Dlatego szczerze, wolę to zostawić jak jest. Po prostu. Napisałam to już chyba dwa lata temu, trochę niezdarnie i niezupełnie dobrze, ale było moje. Mogę też traktować to jako porównanie zmian w moim stylu, zwracać uwagę na potknięcia, jakie są tam wyraźne i też z czystego sentymentu, po prostu to zostawić w spokoju, jak było. Amen.
Cieszę się, że o tym napisałam. Trochę mi lżej na serduszku, bo myślałam o tym, tak zwyczajnie, czując, że ten temat nie jest zamknięty.
Aktualnie napisałam kolejnego fanfika, tym razem z rengi, takiego zwykłego, krótkiego, z motywem kwiatów, który uwielbiam. Pisało mi się go całkiem miło, więc może ktoś będzie chciał zerknąć. Uwielbiam aktualnie tych chłopców, więc aż mnie podkusiło, by coś o nich napisać. Tym bardziej, że dawno tego nie robiłam, a już szczególnie nie publikowałam. Mam nadzieję, że jeśli ktoś na to przypadkowo trafi, to mu się spodoba, pomimo błędów, jakie mogą tam wystąpić. No bo, hej, no wiecie, dalej nie jestem idealna w tym co robię. Ale lubię pisać, choćby i dla samej siebie.
Cieszę się, że to napisałam. Naprawdę. Tam bardzo, bardzo.
I'm done.
Napisałam chyba wszystko, co chciałam. Miłego wieczoru, czy czegokolwiek, o jakiejkolwiek porze by do kogoś ta przesadnie długa wiadomość trafiła. Pamiętajcie by dużo pić, szczególnie ciepłych herbatek w zimne dni, dbajcie o siebie i o bliskich and live the best you can.