Świąteczna muzyka w słuchawkach? Jest.
Siatka zakupów świątecznych? Jest.
Ciepła czapka z pomponem? Jest.
Przystrojone choinki wzdłuż całej ulicy? Są.
Świąteczny nastrój? Zdecydowanie.
Mój chłopak i przyjaciele? W drodze.
Śnieg, niska temperatura i jakiekolwiek wytłumaczenie dla mojej czapki? W życiu.
A więc witam w Californii.
Weszłam do domu, wciąż kiwając głową do rytmu, z którego wybiła mnie dopiero młodsza siostra.
- Selenaaa – przeciągnęła, zmuszając mnie do ściągnięcia słuchawek.
- No?
- Masz jakieś wiadomości od Harry'ego? – spytała z nadzieją, ale wyłącznie pokręciłam głową przecząco. – Ugh, mógłby się pospieszyć.
- A tobie co tak zależy? – parsknęłam, wymijając ją, żeby rozpakować zakupy w kuchni. Usłyszałam westchnięcie, zanim Camilla zaczęła swój wywód.
- Sytuacja wygląda tak, że jutro jest koncert świąteczny w Disneylandzie i ilość biletów jest ograniczona, a ja jestem spłukana. Pieniądze dostanę od taty, a on będzie tu wtedy, co Harry, a sama wiesz, od którego łatwiej wyciągnąć więcej informacji niż „tak, wrócimy w tym roku" – Wywróciła wymownie oczami, na co uniosłam brew z lekkim rozbawieniem. – Też chciałabyś wiedzieć. Albo ciągle wyglądasz za okno, albo wychodzisz, bo nie możesz się doczekać.
- Nie zaprzeczam – Wzruszyłam wyłącznie ramionami. – Na marginesie, serio martwisz się biletami na jakikolwiek koncert, będąc siostrą tego Harry'ego Stylesa?
- Boże, czemu ja wcześniej o tym nie pomyślałam...
I witam w mojej rzeczywistości, bo tak, moje życie mimo wszystko opierało się na byciu jedną z najbliższych krewnych wschodzącej gwiazdy z zespołu One Direction. W zasadzie było dość zabawnie patrzeć z boku na to, jak z bandu, grającego na szkolnych imprezach, stają się jednym z najpopularniejszych zespołów na świecie i wyruszają w trasę z właściwie równie sławnymi 5 Seconds of Summer, którzy de facto byli w liceum ich zażartymi wrogami.
A było to jeszcze zabawniejsze, gdy poniekąd było się czynnikiem, który popchnął ich do zgody i przyjaźni.
Patrzyłam kątem oka na Cami, która z kolei znów była wpatrzona w ekran telefonu. Jakby na to nie patrzeć, rosła wraz ze sławą chłopaków, przynajmniej przez ostatnie dwa lata, gdy ich debiut wybuchł dość dosadnie. Ale po kolei.
W finalnej fazie liceum złamałam serce i chyba wszystkie inne wnętrzności mojego brata, zaprzyjaźniając się pod jego nieobecność z ich największymi wrogami, więc... tak, ups?
Od słowa do słowa, zrobiła się z tego pseudo wojna zespołów, którą oczywiście musieli rozstrzygnąć na scenie i przypadkiem zostali zmuszeni do zaśpiewania piosenki całą grupą, co dopiero doprowadziło ich do wielce skomplikowanego wniosku, że połączenie sił może wyjść im na lepiej niż rywalizacja.
Faktycznie, zupełnie niespodziewane.
Tak więc ostatecznie promowali się razem, wspólnie idąc na szczyt. Dwie wielkie muzyczne rodzinki się zaprzyjaźniły, moja przyjaciółka w tym wszystkim odnalazła pasję w prowadzeniu różnych eventów, a ja, cóż, ja zakochałam się w basiście z tych całych sosów.
A Camilla zdążyła wkroczyć w etap dojrzewania, dlatego tipsy, którymi uparcie stukała w telefon, były dłuższe niż moja lista perspektyw po studiach aktorskich.
CZYTASZ
under the christmas' lights | oneshots
Short Storyzbiór opowiadań pełnych świątecznego klimatu, które, mam nadzieję, pomogą wam wczuć się choć trochę w ten czas powiązane (kontynuacje): project × optimist × take your sister × aloha sunny × sun rays × my team ©xxmikaelson 2020